Strona 4 z 5 PierwszyPierwszy 12345 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 61 do 80 z 90

Wątek: Zderzenie z rzeczywistością

  1. #61
    Chustonoszka
    Dołączył
    May 2008
    Miejscowość
    Warszawa
    Posty
    100

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez wanderluster
    Wydaje mi się, że wiele ostatnich rad co do wychowania dzieci (np. Tracy Hogg) budzi kontrowersje głównie z powodu terminologii, jaką się stosuje i określeniu, "zdiagnozowaniu" potrzeb dziecka.

    "Nie karm na żądanie" nie musi oznaczać "zostaw dziecko głodne". Czasem rodzice myślą, że dziecko płacze, więc jest głodne. Chyba każda mama karmiąca usłyszała, że może ma za mało pokarmu, bo dziecko płacze = głodne. A to wcale nie tak...

    Więc myślę, że w większości rad chodzi o lepsze zrozumienie sygnałów wysyłanych przez dziecko. Nie zawsze interpretacje są słuszne. Dziecko w łóżeczku może płakać, bo jest zdezorientowane, nie wie o co chodzi, skoro zwykle tam nie zasypia, a niekoniecznie potrzebuje bliskości. Dziecko zmęczone, a zasypywane bodźcami, też się męczy i płacze, a nie znaczy to, że jest głodne.
    Tu sie zgadzam. Mi Tracy Hogg pomogła lepiej zrozumiec potrzeby Mai, a nie przestac ja karmic . Jak tpo mówią z tych samych elementów mozna zbudowac huśtawke i szubienicę.

    Jak Majak zapłacze to babcie, prababcie wpadaja w popłoch i krzyczą: dlaczego ona płacze, serce sie kraje, ona na pewno jest głodna, pewnie masz za mało pokarmu... wniosek: odstawcyc, dawaj butle, dawaj zawsze kiedy zapłacze, efekt: nieszczesliwy grubas. A ja robie za zła matkę, bo jak majka zapłacze to podchodze i i sie usmiecham ale nie wywalam cyca i nie biegne z ręcami, a ona sie odeśmiechie i idzie spac dalej.... kurde, no....proste, nie? widocznie brzuszek zabolał...ale jakbym zaraz ja złapała na ręce to bym nie wiedziała co sie dzieje, chyba o to cho z T.H.

    A co do warszawki to stereotypy sa, prosze nie rozpowszechniac

  2. #62
    Chustomanka
    Dołączył
    Feb 2008
    Miejscowość
    Warszawa
    Posty
    667

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez beata2802
    OT
    Ja tez Warszawianka z prapradziada i tez nie lubię jak się Warszawę pomawia w ten sposób.
    Absolutnie nie miało to być obraźliwe. Chodzi mi o statystykę jedynie: jeśli ktoś chce robić wielką karierę, to jedzie do Warszawy i do kilku innych miast, bo tu są możliwości. Więc statystycznie więcej jest ludzi, którzy skłonni są podejmować decyzje kierując się finansowym aspektem kariery.
    Marceli 19 czerwca 2008
    Małgosia 13 sierpnia 2011

  3. #63
    Chusteryczka Awatar kajkasz1
    Dołączył
    Jun 2007
    Miejscowość
    Chojnice
    Posty
    1,644

    Domyślnie

    Obok siebie widzę pełno "zakneblowanych" smoczkiem dwulatków (przepraszam wszystkie mamy używajace smoczków - sama dawałam Kacprowi i uważam, że to wygodniejsze niż sposób opisany poniżej, ale cóż ... Kubek miał swoje zdanie na temat substytutów). I nie mam żadnych wyrzutów sumienia, kiedy wiem, że uspokajam Kubę dając mu pierś wtedy, kiedy nie jest głodny. Cudownie się wtedy wycisza, uspokaja, a ja jestem pewna, że mu pomogłam. Czasami na wielkie smutki samo przytulenie nie wystarczy. Staram się jednak nie nadużywać tego sposobu.
    Przy Kacprze szukałam informacji na temat pielęgnacji i wychowania dzieci. I mój syn nauczył mnie, że książki i teoria to jedno, a życie to drugie. Z Kubą jest mi dużo łatwiej, bo z lenistwa zdałam się zupełnie na moja matczyną intuicję. Nie mówię, że jest idealnie, niektóre błędy sama widzę, ale na pewno jestem spokojniejsza i ... szczęśliwsza. Mogę się po prostu cieszyć moim macierzyństwem. I co najważniejsze - nauczyłam się korzystać z dobrych rad i pomocy mamy i teściowej. Wszystkim nam to na dobre wyszło.
    Kajka, żona Macieja, blogująca mama trzech synów - stary blog , nowy blog



  4. #64
    Chusteryczka Awatar visenna2
    Dołączył
    Jun 2007
    Miejscowość
    Warszawa Białołęka
    Posty
    1,820

    Domyślnie

    Chyba jedyną, albo jedną z niewielu rzeczy w których pomogla mi Tracy Hogg było odróżnienie płaczu zmęczonego dziecka. Ta książka wprowadziła w moje życie tylko mnóstwo niepewności i zamętu. Aczkolwiek przy spokojniejszej matce i mniej wymagającym dziecku jej rady mogą okazać się bardziej przydatne.
    Tym razem zamierzam olać poradniki i zobaczyć co z tego wyniknie
    ChustoHolizm
    Zuzia 21.12.2005
    Ania 26.06.2008
    Mateusz 04.08.2011

    Doradca - Partner Akademii Noszenia Dzieci

  5. #65
    Chustodinozaur
    Dołączył
    Oct 2007
    Miejscowość
    Bydgoszcz
    Posty
    18,952

    Domyślnie

    To i ja dorzucę swoje.Sara od urodzenia była takim małym wrażliwcem (ale właściwie rozumiem to,no próbuję,patrząc na to jak się urodziła,buch światła,buch gumowe rękawice itp.tak to sobie tłumaczę,pierwsze 12 godzin bez mamy bo na OIOMie+skłonności po mnie dużo płakała,kolki,skaza,szpital w 3 tygodniu życia+zostawanie w nim na noc samej -tak tambyło po prostu).Baliśmy się o nią,więc wszędzie była z nami na ręku,potem w chuście.W naszym otoczeniu nikt nie nosił,w mojej rodzinie nie karmiono piersią, dawano smoczka,wszystko inaczej niż robimy my.I najbardziej mi przykro,że to właśnie od mojej mamy słyszę najwięcej krytyki.Ona też kupiła łóżeczko,a Sara śpi z nami,więc ciagle słyszę-takie ładne łóżeczko,a ona śpu z nami.My to wszystko co robimy akceptujemy.Mamy też mądrą pediatrę,która sama karmiła najmłodszą córkę 4 lata i spała z dziećmi (jej mąż też lekarz) i w tym mam tylko oparcie.A co do rozpieszczania przez noszenie-Sara miała okropne kolki przez 3,5 miesiąca,więc ją nosiiśmy.Efekt taki,że rzeczywiście potem jak nie była na ręku to był krzyk (wrzask) ale ja to akceptowałam (choć czasem było ciężko) i wiem,że ona jest Malutka tylko chwilę.Przy następnym dziecku zmienię (chyba) tylko to,że będzie spało w łożeczku (a przynajmniej je akceptowało)bo po prostu jest tam bezpieczniej (teraz Sarę musimy obkładać kołdrami i poduchami a i tak jest strach,że może się nagle obudzić i spaść z łózka).A w szpitalu,w którym urodziłam,od razu jak przynieśli Sarę,to dostałam ją do łóżka,jeszcze mi tak fajnie kołdrę zawinęli,żeby nie spadła.I to był cudny czas,choć wtedy byłam przerażona jak to bedzie.Moja siostra w sierpniu wychodzi za mąż,od razu planują dzieciątko i też już mówią o noszzeniu w chuście,karmieniu itp.Tak więc będzie miała moje wsparcie,bo wiem jak mi go bardzo brakowało (i brakuje) w mojej rodzinie.A,Sara jeszcze nauczyła się spać w dzień w wózku i teraz śpi przynajmiej raz dziennie przez 2 godziny a słyszałam -tylko nie spanie w wózku.A nasza Marita tak fajnie buja
    od 12 lat:wiosna '07,zima '09, jesienna '11 i letnie'13 wiosna'18

    Doradca Noszenia ClauWi®

  6. #66
    Chusteryczka Awatar april
    Dołączył
    Mar 2008
    Miejscowość
    Im lepszy koń, tym na niego wiecej nakladają.
    Posty
    2,184

    Domyślnie

    Lila ale pojechałas z tematem
    Masz rację w tym co piszesz, tam gdzie ja rodziłam były owszem te cudowne łóżeczka na kółkach, moje używane było tylko rano na obchodzie pediatrycznym, Mania a i Bartem wcześniej spali ze mną, najpierw bo tak było mi wygodniej karmić, a potem bo wstawałam do Bartka po 20 razy w nocy sprawdzić czy oddycha, a jak spał z nami to spaliśmy wszyscy spokojniej. Teraz śpi z nami Mania i uważam, że nie ma cudowniejszych poranków kiedy Mania budzi się i uśmiecha jak kermitt zaba z mappetów

  7. #67
    Chustomanka
    Dołączył
    Aug 2007
    Miejscowość
    Warszawa
    Posty
    1,368

    Domyślnie

    mnie przed chwila obudził uśmiech mojego skarba który przewracał sie po brzuchu śpiącej mamy!!!!! czy może być radosniejsze przebudzenie???

  8. #68
    Chustoguru Awatar petisu
    Dołączył
    Oct 2007
    Miejscowość
    Zielona Góra
    Posty
    8,828

    Domyślnie

    visenna2-mamy takie same odczucia jesli chodzi o TH, mam wrazenie, ze dzeci tez ciut podobne
    www.gugu-gaga.pl chusty Didymos i nosidła KiBi
    gugu-gaga.pl na Facebooku

    Łucja 23.03.06.&Milana 10.06.09.&Marshall 11.03.14.

  9. #69
    Chustomanka
    Dołączył
    Aug 2007
    Miejscowość
    Warszawa
    Posty
    1,368

    Domyślnie

    ja czytałam Tracy ale tu mnie uratował mój harakter- zawsze ostatnie zdanie zostawiam sobie- wiele rzeczy nie podobało mi sie tam zaufałam własnej intuicji i teraz bardzo sie z tego cieszę....

  10. #70
    Chustonoszka
    Dołączył
    May 2008
    Miejscowość
    Warszawa
    Posty
    100

    Domyślnie

    No to mi pomogła lepiej zrozumiec Majke, Dżidżibubka śpi u siebie w łozku, ale po karmieniu nad ranem zasypiamy w łozku małzeńskim snem sprawiedliwego...Smoczek wciskały mi matka i babka, mała uzywała smoczka przez dwa miesiace, a na poczatku 3 powiedziała nie dziękuję, wolę swoja rączke bo jest zawsze przy mnie i git. Co do karmienia, karmic trzeba wtedy kiedy jest dziecko głodne, to chyba oczwiste, inna koncepcja nie wchodzi w grę.
    Majka jest pogodna i niepłaczliwa, jak kazde dziecko lubi noszenie, ale to załatwia chusta... Dzieki TH wiem kiedy jest zmęczona, karmię z reguły z 1 piersi, jaki płacz co oznacza, no ale do tego trzeba dodac swoja intuicję, bo kazde dziecko jest inne. Ja wierzę w Winniecotta, on twierdził, ze matka ma wiedze, której nigdy zaden lekarz czy poozna nie zdobedzie bo to wynika z natury relacji matka- dziecko, i wszyscy inni mają za zadanie nie pomagac a NIE PRZESZKADZAC, bo matka wie najlepej co dobre dla jej dziecka, chyba ze ma jaies pschiczne problemy.

  11. #71
    Chusteryczka
    Dołączył
    May 2008
    Posty
    1,856

    Domyślnie

    Dziewczyny, aż mam ochotę Was wyściskać!
    Bo ja to strasznie tuluśna jestem i propaguję przytulanie także wśród znajomych i rodziny

    Zgodnie z moją ulubioną zasadą Virgini Satir

    Polecam wszystkim dwie książki Kathleen Keating z serii "Księga Uścisków"
    Bo przytulanie jest dobre nie tylko dla małych chuścioszków!

    A jeżeli mnie jest przyjemnie się przytulić do kochanej osoby czy przyjaciela, to co dopiero czuje taki Maluszek? Spragniony mojego ciepła i bliskości?

    Jeszcze zanim zaczęłam hodowac swojego chuścioszka wzdygałam się na opinie o "zimnym chowie", odzwyczajaniu dziecka od przytlania, nienoszeniu go za długo.
    To samo dotyczy spania we własnym łóżeczku...
    Był czas, kiedy dałam wiarę opiniom, że spanie razem z dzieckiem jest niezdrowe, "bo się udusi" albo "przyzwyczai" i je "rozpieścimy".

    Live, Love, Enjoy Life! Always.

  12. #72
    Chustofanka
    Dołączył
    Oct 2007
    Posty
    471

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez hanti
    a ja myślę że miejsce zamieszkania nijak się do tego ma :/ mieszkam w Warszawie od 27 lat moja rodzina od kilku pokoleń i t podsumowanie jest dla mnie "nieco " obraźliwe
    Moge sie pod podpisac. Choc ja mieszkam w Wwie dluzej nieco.
    Jestem mama potrojna. Zostalam nia na raty, w 2002, 2005 i 2007.

    http://www.ratujmaluchy.pl/

  13. #73
    Chustoholiczka Awatar hanti
    Dołączył
    Jun 2007
    Miejscowość
    Warszawa-Żoliborz
    Posty
    5,539

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez aggie
    Cytat Zamieszczone przez hanti
    a ja myślę że miejsce zamieszkania nijak się do tego ma :/ mieszkam w Warszawie od 27 lat moja rodzina od kilku pokoleń i t podsumowanie jest dla mnie "nieco " obraźliwe
    Moge sie pod podpisac. Choc ja mieszkam w Wwie dluzej nieco.
    czyli jakby na to nie patrzeć, obie od urodzenia
    Doradca-Partner Akademii Noszenia Dzieci

    Kuba (27.01.02), Lola (17.12.03), Kinia Antosia (5.08.06), Kamila Dyś (31.08.08)

    and life's like an hourglass glued to the table,
    No one can find the rewind button girl
    So cradle your head in your hands.
    And breathe, just breathe, whoa breathe, just breathe

  14. #74
    Chusteryczka
    Dołączył
    May 2008
    Posty
    1,856

    Domyślnie

    Uwaga, będzie

    Live, Love, Enjoy Life! Always.

  15. #75
    Chustoguru Awatar grimma
    Dołączył
    Sep 2007
    Miejscowość
    joli bord - warszawa
    Posty
    6,105

    Domyślnie

    o Warszawiakach
    jak bylam mloda i licealna jezdzialm na oazy
    i wiedzialam ze lepiej sie nie przedstawiac skad sie jest od razu. i kiedys jakas dziewczyna na wiesc ze jestem z Warszawy powiedziala:
    "o rany, myslalam ze w Warszawie ludize sie lepiej ubieraja"

    niniejszym przyczynilam sie do podwazenia stereotypu o tym ze wszyscy warszawiacy nosza modne ubrania...

    (hmm ale ja wogle nie rozumiem co to jest moda i po co.. moze dlatego ze lubie swoja pseudooryginalnosc)
    "za każdym razem, kiedy sprawiasz przykrość swojemu dziecku, powinieneś wrzucić do skarbonki dolara na jego przyszłą terapię"

  16. #76

    Domyślnie

    Od małego mówilam na wyjazdach, ze jestem z Powiśla, he he. Niby prawda, ale kazdy myslal, ze jestem ze wsi jakejs

  17. #77
    Chustomanka Awatar tonieja
    Dołączył
    Dec 2007
    Miejscowość
    Wawa
    Posty
    845

    Domyślnie

    Wątek pięknie się rozwinął Natomiast jeśli chodzi o Warszawę i jej mieszkańców to sama uległam stereotypowi "warszafki" kiedy zaczęłam poznawać osoby przyjeżdżające na działki na wakacje. Powiedzmy, ze nie najlepszą opinię sobie robili


  18. #78
    Chustofanka
    Dołączył
    Feb 2008
    Posty
    194

    Domyślnie

    ja też o warszawce chciałam

    sama nie jestem z Warszawy, nie ukrywam się z tym, niekoniecznie lubię to miasto...
    jak przyjeżdzałam na studia nie bardzo mnie zjawisko warszawki interesowało, jednak niedługo po przyjeździe okazało się, że podziały są na tyle silne, że nie sposób ich niezauważać, czy ignorować... Moja warszawska daleka rodzinka (z dziadapradziada ) nieraz pogardliwie wyrażała się na temat ludzi mieszkających w innych miastach, najgorsi oczywiście byli ci, którzy ośmielili się przyjechać pracować do Warszawy.. podobnie zresztą było u mnie na uniwerku... jakby ludzie z Wawy mieli pretensje do innych, że żyją...

    Fakt uogólniam teraz, nie twierdzę, że wszyscy Warszawiacy są tacy sami lub że wszyscy pozostali są super.

    Cytat Zamieszczone przez monika-onuf
    ...jeśli chodzi o Warszawę i jej mieszkańców to sama uległam stereotypowi "warszafki" kiedy zaczęłam poznawać osoby przyjeżdżające na działki na wakacje. Powiedzmy, ze nie najlepszą opinię sobie robili ...
    z tego co zauważyłam to działki pod Warszawą to zwykle Warszawiacy z dziadapradziada posiadają... (przynajmniej wśród moich znajomych)

    daje mi jeszcze do myślenia to, że nie spotkałam się z tym, żeby ktoś z Krakowa, Kielc czy Wrocławia chwalił się tym, że jest mieszkańcem tamtego miasta z dziadapradziada... niby co to ma na celu? wśród rodowitych warszawiaków jest to niemalże norma, jakby się jakieś punkty za urodzenie dostawało...

  19. #79
    Chustofanka
    Dołączył
    Oct 2007
    Posty
    471

    Domyślnie

    jak nizej
    Jestem mama potrojna. Zostalam nia na raty, w 2002, 2005 i 2007.

    http://www.ratujmaluchy.pl/

  20. #80
    Chustofanka
    Dołączył
    Oct 2007
    Posty
    471

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez remgall
    ja też o warszawce chciałam
    daje mi jeszcze do myślenia to, że nie spotkałam się z tym, żeby ktoś z Krakowa, Kielc czy Wrocławia chwalił się tym, że jest mieszkańcem tamtego miasta z dziadapradziada... niby co to ma na celu? wśród rodowitych warszawiaków jest to niemalże norma, jakby się jakieś punkty za urodzenie dostawało...
    Dokladnie to samo slyszalam z ust mieszkanca Krakowa, Wroclawia, Gdanska i malego miasteczka na Mazowszu.
    Jestem mama potrojna. Zostalam nia na raty, w 2002, 2005 i 2007.

    http://www.ratujmaluchy.pl/

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •