Strona 2 z 5 PierwszyPierwszy 12345 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 21 do 40 z 90

Wątek: Zderzenie z rzeczywistością

  1. #21
    Chustoguru Awatar grimma
    Dołączył
    Sep 2007
    Miejscowość
    joli bord - warszawa
    Posty
    6,105

    Domyślnie

    pamietacie co mowil podrecznik D. Morgana z Ani z Zielonego Wzgorza (tzn chyba pojawia sie w Wymarzonym Domu Ani albo Rilli ze zlotego brzegu...)
    nie nosic nie rozpieszczac i mowic jak do doroslego
    "za każdym razem, kiedy sprawiasz przykrość swojemu dziecku, powinieneś wrzucić do skarbonki dolara na jego przyszłą terapię"

  2. #22
    Chustoguru Awatar petisu
    Dołączył
    Oct 2007
    Miejscowość
    Zielona Góra
    Posty
    8,828

    Domyślnie

    Wymarzony Domek Ani.
    Co innego pozwolic dziecku robic pewne rzeczy po swojemu i samodzielnie-zasypiac, bawic się itd.-wiem, że są takie dzieci, widziałam kiedyś ;P
    Co innego próbowac dziecko przerobic wg swojego pomysłu za wszelką cenę.
    www.gugu-gaga.pl chusty Didymos i nosidła KiBi
    gugu-gaga.pl na Facebooku

    Łucja 23.03.06.&Milana 10.06.09.&Marshall 11.03.14.

  3. #23
    Chustoguru Awatar petisu
    Dołączył
    Oct 2007
    Miejscowość
    Zielona Góra
    Posty
    8,828

    Domyślnie

    A, no i dobrze dziecko zostawic z tatusiem, jak najbardziej. Chociaż mojemu jak się lęk separacyjny włączył w wielu jakiś 7 miesięcy to nie mogłam z pokoju wyjśc nawet jak się w najlepsze z tatą bawiła? Powinnam przerabiac na siłę? Nie sądzę. Skończyła rok, to wychodziła z nim na spacer radośnie do mnie kiwając rączką.

    mama-anika-nauczyłaś, ale nie każde dziecko można nauczyc. Dzieci się różnią między sobą tak jak dorośli.

    Ja tam myślę, ze takie podejście to głównie znieczulica, dezinformacja też, ale młode mamy uważają, że im się NALEŻY czas wolny, odpoczynek. No należy się jak najbardziej, ale jak się zostało matką, to trzeba byc plastycznym i dostosowac się trochę do drugiego jak by nie patrzyc człowieka, nie zwierzaczka domowego.
    www.gugu-gaga.pl chusty Didymos i nosidła KiBi
    gugu-gaga.pl na Facebooku

    Łucja 23.03.06.&Milana 10.06.09.&Marshall 11.03.14.

  4. #24
    Chustoholiczka Awatar hanti
    Dołączył
    Jun 2007
    Miejscowość
    Warszawa-Żoliborz
    Posty
    5,539

    Domyślnie

    dobrze że mi już w szpitalu położne nie dają takich "cennych rad" żeby nie nosić
    Jak leżałam z Kinią tylko jedna się przyczepiła że śpię z dzieckiem i mogę je przydusić ale neonatolog był bezbłędny i jak poleciała poskarżyć na mnie, odpowiedział jej że Kinia to wcześniak, ma zaburzenia termoregulacji i powinna grzać się od mamy
    Doradca-Partner Akademii Noszenia Dzieci

    Kuba (27.01.02), Lola (17.12.03), Kinia Antosia (5.08.06), Kamila Dyś (31.08.08)

    and life's like an hourglass glued to the table,
    No one can find the rewind button girl
    So cradle your head in your hands.
    And breathe, just breathe, whoa breathe, just breathe

  5. #25
    yena
    Guest

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez beata2802
    Moim zdaniem za ten stan rzeczy odpowiada PRL i jego celowa (moim zdaniem) polityka rozbijania rodzin.
    No nie wiem... W Anglii, kraju Tracy Hogg, nie było komuny, a stosunek do noszenia identyczny. Miła skąd inąd sąsiadka, za każdym razem, gdy mnie wiedzi z Tosią w chuście lub na rękach przestrzega mnie, że ją rozpieszczę a w zasadzie już to zrobiłam. I ja za każdym razem się z nią zgadzałam, na odczepnego aż do wczoraj. Niby przyznała mi rację, że dawanie dziecku miłości nie może rozpieścić a dzieci szybko rosną i powinno się cieszyć okresem, gdy można je nosić, a nie go ograniczać, ale chyba bez przekonania.
    A ja musze po prostu wspomnieć o Searsie i jego "The baby book", gdzie jest rozdział "Babywearing: the art and science of carrying your baby", który moim zdaniem powinien byc lekturą obowiązkowoą wszystkich rodziców. Szkoda, że jeszcze nie ma po polsku... Za to na świecie sprzedanych ponad milion egzemplarzy i to cieszy

  6. #26
    Chustoguru Awatar grimma
    Dołączył
    Sep 2007
    Miejscowość
    joli bord - warszawa
    Posty
    6,105

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez hanti
    dobrze że mi już w szpitalu położne nie dają takich "cennych rad" żeby nie nosić
    Jak leżałam z Kinią tylko jedna się przyczepiła że śpię z dzieckiem i mogę je przydusić ale neonatolog był bezbłędny i jak poleciała poskarżyć na mnie, odpowiedział jej że Kinia to wcześniak, ma zaburzenia termoregulacji i powinna grzać się od mamy
    mi powiedziala ze spadne z lozka albo ja albo on i bedzie tragedia i ze to niewygodnie
    a jak mialam sie zwlekac po cc i go brac przenosic i odkladac to wolalam spac z nim.
    zreszta ja chcialam miec wojciszka blisko siebie;p
    ale koleznaki z sali twardo odkladaly do tych wozeczkow, coby nie przyzwyczajac
    "za każdym razem, kiedy sprawiasz przykrość swojemu dziecku, powinieneś wrzucić do skarbonki dolara na jego przyszłą terapię"

  7. #27
    Chustoguru Awatar grimma
    Dołączył
    Sep 2007
    Miejscowość
    joli bord - warszawa
    Posty
    6,105

    Domyślnie

    http://gazeta.przyjaciel.pl/ciekawe_art ... ziecka.pdf

    wlasnie skonczylam czytac i bardzo polecam
    jest tam kilka faktow ktore moga byc pomocne przy dyskusjach o wychowaniu niemowlat....
    "za każdym razem, kiedy sprawiasz przykrość swojemu dziecku, powinieneś wrzucić do skarbonki dolara na jego przyszłą terapię"

  8. #28
    lalunia
    Dołączył
    Nov 2010
    Miejscowość
    Nadalskądinądznikąd
    Posty
    6,343

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez petisu
    Ja tam myślę, ze takie podejście to głównie znieczulica, dezinformacja też, ale młode mamy uważają, że im się NALEŻY czas wolny, odpoczynek. No należy się jak najbardziej, ale jak się zostało matką, to trzeba byc plastycznym i dostosowac się trochę do drugiego jak by nie patrzyc człowieka, nie zwierzaczka domowego.
    ptysiu (no nie mogę,boskie)
    ja właśnie tak macierzyństwo rozumiem,choć napisałabym to mniej kulturalnie,czyli jak się chciało dziecko to teraz trzeba być konsekwentnym,bo to nie laleczka.
    zawsze jak widzę Maję,jak bawi się lalkami przypominającymi niemowlęta,a potem zostawia w wózeczku i wychodzi z pokoju,to mi się takie gówniary przypominają.
    stąd ogólnie w realu nie znoszę mówić o dzieciach,wychowywaniu,opiece,bo zaraz wybucham słysząc durnoty wypowiadane przez mamusie.
    tu się czuję zrozumiana

  9. #29
    Chustomanka Awatar ifinoe
    Dołączył
    Nov 2007
    Miejscowość
    Warszawa
    Posty
    579

    Domyślnie

    to mnie akurat pierwszej nocy w szpitalu trafiła się całkiem pielęgniarka z całkiem niezłym podejściem: Matylda płakała, a ja się bałam, że coś jej jest i płakałam razem z nią, a babka przyszła i powiedziała, żebym ją przytuliła i żebyśmy spały razem, bo mała pewnie chce po prostu być blisko mamy
    Październikowa plepla 2007
    Październikowy przeszkodnik 2012

  10. #30
    Chustofanka Awatar brassika
    Dołączył
    Jan 2008
    Miejscowość
    Myślenice
    Posty
    243

    Domyślnie

    To ja do lektur dorzucę dwa tytuły (które bardzo polecam!):
    Desmont Morris: "Zrozumieć niemowlę"
    Vitus B.Droscher "Rodzinne gniazdo"


    I jeden i drugi pan jest zoologiem i psychologiem, a dziecko rozpatrują jako małego ssaka (którym jest! ), przedstawiciela jednego z wielu gatunków i jak ten fakt przedkłada sie w codziennym życiu.

    Tu znalazłam recenzje, jedną króciutką, drugą obszerną, więc wklejam,
    "Zrozumieć niemowlę": Książka ta to kolejna książka znanego zoopsychologa, którą proponujemy polskim Czytelnikom. W książce tej autor rozprawia się z głęboko zakorzenionymi przesądami i uprzedzeniami dorosłych, dotyczącymi zachowań i reakcji niemowlęcia na otaczający świat.


    "Rodzinne gniazdo" to fascynująca opowieść o relacjach uczuciowych w rodzinach zwierząt. Największa uwaga jest zwrócona na instynkt macierzyński (autor opowiada o jego rodzeniu się także u ludzi, natomiast przy omawianiu więzi między ojcem a dziećmi, członkami wspólnoty czy rodzeństwem posługuje się przykładami wyłącznie ze świata zwierzęcego). Jak tworzy się ta magiczna więź między matką a maleństwem? Czemu matka broni swojego dziecka za wszelką cenę, nieraz narażając życie? Z drugiej strony- co sprawia, że niektóre maleństwa zostają odrzucone, jak to się dzieje w wielu ogrodach zoologicznych (i oczywiście niestety u ludzi)? Najważniejszy wydaje się być fizyczny kontakt w pierwszych godzinach. To wtedy rodzi się uczucie. Jeśli maluszka oddzielić tuż po porodzie od matki, po ponownym ich zetknięciu uważa je za kogoś obcego. Eksperymenty potwierdzające teorię kluczowego wpływu kontaktu prowadzono także u ludzi. Pewnej kobiecie, która do końca ciąży uparcie twierdziła, że nie chce swojego dziecka, bezpośrednio po porodzie powiedziano, że nie znaleziono jeszcze odpowiedniej rodziny zastępczej i poproszono, żeby zatrzymała maluszka na kilka dni. W tym czasie codziennie przynoszono jej dziecko do pokoju na pięć godzin. W końcu powiadomiono ją, że znaleziono świetną rodzinę zastępczą. Matka z najwyższym oburzeniem powiedziała, że synka za nic w świecie nie odda!
    Ta więź nie zawsze rodzi się od razu. Czasem samice rodzące pierwszy raz są kompletnie zdezorientowane. Tak zdarzyło się pewnej suczce, która po pierwszym porodzie spacerowała ogłupiała w kółko ciągnąc szczeniaczka na pępowinie. Nagle maleństwo zapiszczało. Wtedy matka przegryzła pępowinę i zajęła się czule potomkiem. Jego pisk wyzwolił więc instynkt macierzyński. Innym "wyzwalaczem" może być na przykład zapach. Zdarza się też jednak, że gdy matka straci dziecko, swe uczucia przelewa na dowolny obiekt, mimo że nie ma on odpowiedniego zapachu, wyglądu czy zachowania. Po prostu dąży do zaspokojenia uczuć opiekuńczych. Bywa, że maluchem zastępczym jest naturalny wróg!
    Więź matka- dziecko działa zresztą w obie strony. Niekiedy prowadzi to do zabawnych nieporozumień. Wyklute z jaj pisklęta za matkę uznają pierwszą zobaczoną przez siebie poruszającą się istotę. Jeśli w eksperymentalnych warunkach będzie nią człowiek lub np. zabawka ciągnięta na sznurku, efekt jest nietrudny do przewidzenia. Bywa jednak mniej wesoło. Jeśli na przykład cielę czy jagnię straci mamę, nikt mu jej nie zastąpi. Będzie cały czas tkwiło w miejscu, gdzie skończyła życie ich rodzicielka, aż umrze z głodu.
    Jednak, jak już wspomniałam, książka poświęcona jest nie tylko macierzyństwu, ale i innym relacjom rodzinnym. Poznajemy więc całą galerię tatusiów- zarówno bardzo troskliwych, jak i wyrodnych. Niektórzy nawet zjadają własne dzieci. Mamy więc do czynienia z kanibalizmem. Zdarzają się też kazirodcze stosunki ojców z córkami. Między rodzeństwem też się różnie układa. Czasem u ptaków zdarza się, że jedno pisklę karmi głodnych braci i siostry. Wręcz przeciwnie jest u kukułek- podrzutek wyrzuca prawdziwe potomstwo z gniazda. Wśród innych zwierząt też w stosunkach między rodzeństwem nie zawsze jest różowo. Zdarzają się przykłady poświęcenia, ale i zabójstw (fachowo nazywamy to kainizmem- genezy nazwy chyba nie trzeba tłumaczyć). Społeczeństwa zwierzęce i ludzkie niewiele więc się różnią.
    Książka to piękna i wzruszająca. Niezwykła opowieść o sile uczuć rodzinnych, przede wszystkim macierzyńskich. Nasi "bracia mniejsi" potrafią nas czasem zawstydzić ich głębią...
    Kalina Beluch
    Piotruś, 29.10.2007r
    "bezdotykowa to jest myjnia samochodowa a nie rodzicielstwo"
    http://ogrodek.fotolog.pl/

  11. #31
    Chustofanka Awatar brassika
    Dołączył
    Jan 2008
    Miejscowość
    Myślenice
    Posty
    243

    Domyślnie

    jw
    Piotruś, 29.10.2007r
    "bezdotykowa to jest myjnia samochodowa a nie rodzicielstwo"
    http://ogrodek.fotolog.pl/

  12. #32
    Chustopróchno Awatar natala
    Dołączył
    Feb 2008
    Miejscowość
    Londyn
    Posty
    11,975

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez yena
    No nie wiem... W Anglii, kraju Tracy Hogg, nie było komuny, a stosunek do noszenia identyczny.
    z ta Anglia to roznie bywa - w szpitalu polozne pilnowaly, zeby odkladac dziecko po karmieniu do lozeczka - bo moze spasc, zwlaszcza jak mama zasnie (oni tu maja fiola na pukcie tzw. health and safety...). i moj maly, wczesniak, z problemami, m.in. zla termoregulacja lezal na wodnym, podgrzewanym materacyku. jakos nikt nie proponowal, ze z mama by mu bylo lepiej choc jak sie dalo, to go przemycalam do swojego lozka na jak najdluzej... za to moje health visitor sie rozplywaja nad chusta - ze takie fajne, blisko mamy, itp. itd... jedna nawet zwrocila uwage praktykantce, ze moj dziec ma taki dobry kontakt ze mna m.in. dltego, ze jest tak blisko mnie

    a co do pokolenia naszych rodzicow, to mi ich troche zal, jak sie tak nad tym pozastanawialam. moj ojciec zobaczyl mojego brata - wczesniaka wagowego po kilkunastu dniach - tylko dlatego, ze jakas mila pielegniarka miala dyzur i sie zgodzila do dzis pamietam, jak moja mama po kolejnym maratonie cyckowym mojego dziecia powiedziala 'cale szczescie, ze teraz juz nikt nie mowi takich glupot, zeby karmic co trzy godziny...'
    i moja bardzo wspierajaca rodzina, dumna, ze mlody rosnie na cycku jak na drozdzach, jest noszony, calowany i tulony ile sie da, czasem 'zalicza wpadki'. jak moja mam, ktora uwaza, ze dzieko jednak powinno spac u siebie w lozeczku (bo mysmy spali i bylo ok). czy tesciowa, zmartwiona tym, ze dziec zle znosi upaly - poczytala co pisza w poradnikach dla mam (jest bibliotekarka, wiec miala na miejscu) i wyczytala, ze dziecko piersiowe koniecznie trzeba dopajac. na szczescie, ona nie z tych, co to kategorycznie twierdza, ze cos trzeba... zadzwonila i zasugerowala, zeby sprawdzic jak sie pokolenie wychowalo na zimnym chowie, to, niestety potrzeba troche czasu, zeby rozne dziwne przekonania zmienic...
    natala mama Franka (29.11.2007), Wojtka (06.08.2010) i Szymka (07.07.2016). doradca po kursie podstawowym DieTrageschule®
    Never try to help someone unless they are ready to be helped Jeff Foster

  13. #33
    Chustoholiczka
    Dołączył
    Mar 2008
    Miejscowość
    Warszawa
    Posty
    5,221

    Domyślnie

    Powiem Wam, że ja jak słucham wszystkich tych porad to sama mam mętlik w głowie. Nie chciałabym zrobić krzywdy swojemu dziecku, nie przemawia do mnie takie tresowanie dziecka od małego bo skoro płacze to znaczy, że jest mu źle... choćby to że potrzebuje przytulić się do mamy. Nie wyobrażam sobie żeby mała płakała a ja nie będę reagować.
    Największe szczęście- moja Hanulka ur. 03.06.2008,
    sprawdziłam swoje BMI, i wyszło mi że jestem za niska...

  14. #34

  15. #35
    Chusteryczka Awatar april
    Dołączył
    Mar 2008
    Miejscowość
    Im lepszy koń, tym na niego wiecej nakladają.
    Posty
    2,184

    Domyślnie

    [quote="Ilonsa":3ov13elm]Powiem Wam, że ja jak słucham wszystkich tych porad to sama mam mętlik w głowie. Nie chciałabym zrobić krzywdy swojemu dziecku, nie przemawia do mnie takie tresowanie dziecka od małego bo skoro płacze to znaczy, że jest mu źle... choćby to że potrzebuje przytulić się do mamy. Nie wyobrażam sobie żeby mała płakała a ja nie będę reagować.

  16. #36
    Chustofanka Awatar brassika
    Dołączył
    Jan 2008
    Miejscowość
    Myślenice
    Posty
    243

    Domyślnie

    [quote="Ilonsa":3731v40j]Powiem Wam, że ja jak słucham wszystkich tych porad to sama mam mętlik w głowie. Nie chciałabym zrobić krzywdy swojemu dziecku, nie przemawia do mnie takie tresowanie dziecka od małego bo skoro płacze to znaczy, że jest mu źle... choćby to że potrzebuje przytulić się do mamy. Nie wyobrażam sobie żeby mała płakała a ja nie będę reagować.
    Piotruś, 29.10.2007r
    "bezdotykowa to jest myjnia samochodowa a nie rodzicielstwo"
    http://ogrodek.fotolog.pl/

  17. #37
    Chustofanka
    Dołączył
    Oct 2007
    Posty
    471

    Domyślnie

    W polskiej sluzbie zdrowia sa tez cudowni ludzie, np polozna, z ktora rodzilam, wspaniala neurolog mojego mlodszego dziecia, psycholodzy z IMiD i inni, ktorzy uwazaja, ze dzieci TRZEBA nosic, tulic, glaskac i grzac od mamy i taty, bo maly ssak wlasnie tego potrzebuje.

    Jak urodzilam mojego wczesniaka, to pierwszy miesiac zycia spedzil na mnie jak maly kangurek. Brzuch do brzucha. Na szkole rodzenia przy pierwszym dziecku widzialam film o wczesniakach z Bogoty, jak sie tam nimi zajmuja. Nie wiedzialam nic o chustach, ale bazujac na tym filmie i intuicji trzymalam dziecia przy sobie. Nasza neurolog mowila, ze dzieki takiemu a nie innemu podejsciu dziec nie ma problemow neurologicznych.

    Amerykanie juz dawno dowiedli, ze chore dzieci szybciej zdrowieja, gdy sa blisko rodzicow, dlatego my najpierw leczymy bliskoscia i cieplem. Oczywiscie nie szarzujemy, ale znajac nasze dzieci, wiemy, kiedy potrzebna jest interwencja lekarza, co zreszta ich lekarze sami nam mowia.

    A co do noszenia i tulenia - to ten okres trwa tak krotko, ze cieszmy sie nim, nie bedziemy synowym naszych wnukow wyrywac, a corek pouczac o sterylnosci, bo same sie nasycimy bliskoscia. Ja nie ukrywam, ze ja tez potrzebuje byc blisko moich dzieci i uwielbiam sie z nimi tarzac po podlodze, czytac im tulac sie, calowac spocone od zabawy glowki, masowac plecki.

    Sterylnosc szkodzi - o tym wiemy juz, prawda? Organizm ludzki nie trenuje wtedy swoich mechanizmow obronnych i glupieje. Mam czesto odruch, ze moje niemowle za czesto podloge lize, ale do tej pory ona miala tylko katarki i oby tak dalej. Starsi w jej wieku powazniejsze choroby i szpital na koncie mieli. Czyli na moich genach to dziala i to jest dla mnie najwazniejsze.

    I nie zamierzam nikogo przekonywac ani namawiac. Niech sobie chusta bedzie trendowym towarem de luxe dla wybranych
    Jestem mama potrojna. Zostalam nia na raty, w 2002, 2005 i 2007.

    http://www.ratujmaluchy.pl/

  18. #38
    Chustofanka
    Dołączył
    Oct 2007
    Posty
    471

    Domyślnie

    j.w.
    Jestem mama potrojna. Zostalam nia na raty, w 2002, 2005 i 2007.

    http://www.ratujmaluchy.pl/

  19. #39
    Chustoholiczka
    Dołączył
    Mar 2008
    Miejscowość
    Warszawa
    Posty
    5,221

    Domyślnie

    Ja jestem nastawiona na noszenie córeczki, chce aby najdłużej była przy mnie czy moim M. dlatego od jakiegoś czasu czytam o wszelkich chustach itp.
    Największe szczęście- moja Hanulka ur. 03.06.2008,
    sprawdziłam swoje BMI, i wyszło mi że jestem za niska...

  20. #40
    Chusteryczka Awatar april
    Dołączył
    Mar 2008
    Miejscowość
    Im lepszy koń, tym na niego wiecej nakladają.
    Posty
    2,184

    Domyślnie

    [quote="Ilonsa":bi5v3zu5]Ja jestem nastawiona na noszenie córeczki, chce aby najdłużej była przy mnie czy moim M. dlatego od jakiegoś czasu czytam o wszelkich chustach itp.

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •