ostatnio dość często jeździmy z młodym do K-wa, niby nic... 3 godzinki i już... ale to zawsze są trzy godziny
jeździmy bez wózka, więc przez całą podróż młody siedział albo w chuscie, albo na rączkach, a myśmy po tych trzech godzinach byli juz nieżle zmęczeni

ale podczas ostatniej podróży...


pierwsze chwile pełne pewnej takiej niepewnosci...


potem dzika radość...


następnie dłuuuuugi i spokojny sen...


a to wszystko dzięki PKP i wagonom "lotniczym"

szczerze polecam

bardzo bardzo przepraszam za jakość zdjęć - niestety robione były aparatem w telefonie i to nie najwyższej klasy