Większość pierwszych, publicznych motań wywoływało we mnie drżenie rąk i stres najwyższej rangi, no ale w pewnym momencie chusta stała mi się tak naturalna i normalna, że już przestałam na to zwracać uwagę. Pierwszy publiczny plecak w terenie ( w górach ) mimo małej liczby obserwatorów, też był niezłym wydarzeniem
( tym bardziej, że z nerwów plecak był średni a idące za nami babcinki mialy powód do współczucia przez dobry kilometr ).