Staram się czytać między słowami, a jeśli jakiś temat wyda mi się interesujący, to drążę, drążę i drążę....
I też miałam dziwne zdarzenie, na szczęście dość satyryczne... Chodząc z Młodą w MT na plecach na jarmarku staroci zaczepił nas facet (starszy, podpity, siedział i zabawiał swoich "klientów") tekstem:
- O patrzcie, dziecko nosi jak murzynka...
Odwróciłam się i niewiele myśląc odpaliłam:
- Cyce mam jak Murzynka, to i noszę jak Murzynka - oczywiście gestem pokazałam swoje piersi
No i facet zrobił się w kolorze buraka, publiczka się pośmiała, a my poszłyśmy dalej![]()
Aha, współczułam kilkorgu rodziców pchających wózki po piachu i konarach leśnej polany, na której jarmark zorganizowano![]()