Cytat Zamieszczone przez Em Zobacz posta
cenzuruję.
Nikt mnie nie przekona, że bajki w których matka umiera (czyli większość) a tatuś żeni się z wredną babą, jest pod jej wpływem i wyprowadza swoje dzieci do lasu, żeby umarły, są piekne i pozyteczne

To stare bajki, kiedyś nikt się psychiką dziecka nie przejmował.
. Oj, baśnie mają swoją wielką ukrytą moc i to bardzo. Każda z tych postaci (pozornie negatywnych) ma ogromne znaczenie i swoją rolę do spełnienia w podświadomym kształtowaniu małego dziecka. Macocha to najczęściej Matka (to jest celowa podwójna osobowość matki). I żadna matka nie wyprowadziła dzieci do lasu, żeby umarły, ale po to by nauczyły się samodzielności. Las zresztą też symboliczny - spotkanie z numinozum. Dużo by pisać i mówić. Bettelheim do przeczytania obowiązkowo! Jak mój dzieć troszkę dorośnie to na pewno czytać będę baśnie w pierwotnej postaci. Zresztą jaki ma sens udawanie, że wszystko się dobrze kończy? Jest w rodzicach jakaś dziwna potrzeba zasłaniania dzieciom oczu, gdy w tv sceny miłości, a jak lecą wiadomości o trzęsieniach ziemi, zabójstwach, to niech dzieć ogląda .