No to też dodam: Jak (jeśli?) będę miała następnego młodego to kupię Gabi. Głównie ze względu na to że jest najbardziej przewiewna z tych które motałam. Polekont zrobił na mnie dobre wrażenie, ma śliczne kolory, mięciutki jest, ale grzeje. Motałam też raz sleepy wrap - równie dobrze mogłabym gruby koc zawiązać, poza tym brzydka jest (IMO). To chusta na trzaskające mrozy. Miałam niedawno pseudoelastyka - polarową calin bleu. też chusta zimowa. Ma tą wadę że na środku naszyty jest kawał polaru innego kolory, czyli zamiast pakować dziecko w 3 warstwy - pakuje je w 4.
Macałam jeszcze hoppa elastycznego, ale nie motałam. Tak w dotyku to jak polekont.