suri - może jutro jakiś spacer? bo ja dziś tylko do szkoły po Elę polecę, bo mam dzień prasowaniowo-praniowy

a u mnie na balkonie umarł gołąb. przyleciał tylko w tym celu, bo nie zrobił żadnych śladów stóp na śniegu. po prostu od razu chyba myknął na plecy i zamarzł
i mimo, że widze pewne podobieństwo do kurczaka w zamrażarce, mogę o nim myśleć wyłącznie jako o denacie, a nie w kontekście odpadku, czy coś..
padł centralnie przed drzwiami balkonowymi, więc siedzę przy zasłoniętych oknach :/ musi poczekać na mojego męża, który przybędzie z pracy i bohatersko mnie uwolni od towarzystwa denata że też dziś akurat mam dzień w domu..