a ja naiwna myślałam, że to tylko my się inhalujemy 100x dziennie (w przypadku Jaśka dla mnie lepsze od siłowni), dzielnie wstrząsamy zawiesinę z Augmentinu (błee) i gotujemy w kółko ryżyk na śniadanko
- ale my już powoli wychodzimy z dołka...dzisiaj już nawet pierwszy spacer - dla odmiany do weterynarza
Ale przynajmniej Jasiek w tym czasie zaczął raczkować, a już byłam pewna, że pójdzie w ślady mamusi i odpuści i prawie równocześnie wstał samodzielnie, a najbardziej się cieszę, że to drugie w obecności męża, którego i tak dużo omija...
A z baniek w końcu nic nie wyszło - M. zaprotestował i w końcu nadal nie wiem, czy stawia je na równi z lekami homeopatycznymi (w które ja też nie wierzę), czy bał się, że zrobimy kuku młodemu - ale to pewnie nie ostatnia infekcja, a bańki sobie leżą i poczekają
no i wszystkiego najlepszego dla wszystkich jubilatów i solenizantów hurtem! a dla chorowitków - zdrówka![]()



), dzielnie wstrząsamy zawiesinę z Augmentinu (błee) i gotujemy w kółko ryżyk na śniadanko
, a już byłam pewna, że pójdzie w ślady mamusi i odpuści i prawie równocześnie wstał samodzielnie, a najbardziej się cieszę, że to drugie w obecności męża, którego i tak dużo omija...
Odpowiedz z cytatem