Nowe wieści z frontu plecowego.
Znalazłam wiązanie dla siebie. Kangurek. Jakoś do tej pory wiązałam go tylko w domu, a wczoraj odważyłam się zabrać go na spacer
I wiecie co? Nic! Jakbym niosła noworodka!
Chyba klucz tkwi w ułożeniu materiału na ramionach, w kangurku są takie "skrzydełka" i jest mi wygodniej.
Hurra!





Odpowiedz z cytatem


A jak już się dzieciuch zacznie wyrywać, to już w ogóle porażka! 

