Nabylismy Grecję od Roni21 na dobry początek Nowego Roku. Na razie się migaliśmy i chodziliśmy dalej w elastyku, ale leżenie odłogiem wszak w naturze chusty nie leży. Mąż się nadal czerwieni w Lenny Lambie z mojej sygnaturki, a ja przecieram szlaki dla Grecji. Niestety, trochę się jeszcze stresuję mocowaniem Tomka na sobie, więc uczciwie przyznaję, że we dwójkę motaliśmy się. Z góry też przepraszam za to, że pod polarkiem widać kawałek ciałaWprawdzie schudłam dużo, ale do apetyczności jeszcze trochę potrzeba
![]()