sie rozgadalam
mozecie mnie zlinczowac, ale jeszcze dwie dygresje co do przyczepek.
1. W krajach gdzie sa dopuszczone do ruchu, samochody w miastach jezdza wolniej niz u nas (chocby dla tego, ze sam obwodnice ktorymi mozna nadrobic czas) i jest wiecej sciezek rowerowych, nie mowiac o kulturze jazdy
2. Wole przewrocic sie z dzieckiem, ktore przeciez ma kask na glowie niz pozwolic na staranowanie samochodem przyczepki

oczywiscie to moje zdanie jako kierowcy i rowerzysty - od kilkunastu lat jezdze samochodem bezwypadkowo i czuje sie pewnie za kierownica, niestety we mnie wjechano 2 razy i wiem, ze klatka samochodu nie wiele chroni, kocham jezdzic na rowerze w trudnym terenie, na jezdnie wjezdzam tylko w ostatecznosci i mam oczy na okolo glowy, poniewaz kilkakrotnie bylam zepchenieta do "rowu" i co nie co sie potluklam.