Dwóch różnych ginekologów nie ma nic przeciwko, wiedzą, bo pytam zawsze, czy nadal mogę jeździć.. Rower też przypinam w przychodni, lub zostawiam panu w rejestracji, bo się boję, że ukradną..
Nie ma czego się bać, póki kobieta się czuje na siłach

Mamy piękne równe ścieżki rowerowe, ja dodatkowo zsiadam i przeprowadzam rower przez skrzyżowania zawsze, itd. Powiem szczerze, że najgorsze zagrożenie stwarzają:
- baby z wózkami

Jest chodnik, pas krzaków i zieleni, ścieżka row. i ulica obok. A te spacerują sobie ścieżką, i ledwo mogę wyminąć, a jak już 2 rowery jadą, to w ogóle - panika i obraza, bo przecież "Ona nie ma gdzie zjechać na bok, bo ulica!"
- emeryci uważający ścieżkę za chodnik
- oraz młodzież w słuchawkach słuchająca muzy z komórki, lezą i nie słyszą dzwonka roweru, echhhhh!
PS. mój gin mówi, że dziecko bardziej się w brzuchu wytrzęsie podczas seksu, niż podczas jazdy rowerem
