widzę, że teoria "zwiększania się wolnego czasu wprost proporcjonalnie do wzrostu liczby dzieci" nie jest przyjmowana entuzjastycznie na tym forum
Nie macie tak, że różne rzeczy stały się nieważne lub zwolniły i jest wreszcie czas na przemyślenia itp?
http://www.leniwiec.eu strona mojego zespołu
http://www.kamilamuczynska.blogspot.com blog z fotkami moich córek
![]()
Doradca po kursie zaawansowanym Die Kinderwagenvernichtungsschule Dresden® (Drezdeńska Szkoła Unicestwiania Wózków®)
pracuje tak jak przed ciaza tyle ze w domu ( czas to moj towar deficytowy)pracuje noca i na brak czasu narzekam takze szczerze zazdroszcze
![]()
Całe trzy miesiące straciłam na to, żeby zrozumieć wreszcie, tak jak by nie można było wcześniej, że teraz będzie wszystko inaczej, że jedne rzeczy muszą przestać być ważne bo ważne stały się zupełnie inne rzeczy. Może to dlatego, że kilka ostatnich lat mojego życia to nieustanne zwroty o 180 stopni i pewnie podświadomie broniłam się przed kolejną rewolucją. Trochę żałuję, że trwało to aż trzy miesiące, bo się nieco uszarpałyśmy z Małą. Z drugiej strony cieszę się, że jednak poukładałam sobie wszystko jak należy i napięcia się skończyły, a ja dałam sobie zgodę na różne rzeczy.
Nosiłabym więcej niż trzeba niestety zdrowie nie pozwalaTak cudownie było siedzieć i karmić małą niemall godzinami, czytać książkę, przeglądać gazety, albo zwyczajnie się zadumać nad widokiem z okna.
Teraz gdzieś tam z tyłu głowy mi burczy, że może pora poszukać jakiegoś zlecenia i znów zarobić jakieś pieniądze, ale zaraz przychodzi mi do głowy, że to przecież nie jest konieczne i nie muszę się spinać. Nie spinam się więc i zamiast wieczorem stukać w klawiaturę biorę do ręki szydełko i liczę te oczka medytując sobie Bóg jeden wie o czym.
Może w przyszłym miesiącu poszukam jakiegoś zlecenia. A może nie.
Nie pracuje, więc czasu mam niby dużo ale podobnie jak Twojej żonie brakuje mi czasu tylko dla siebie. Nie mam go wcale. Dlatego zostając sam na sam z niemowlakiem odpoczywam
Co do głębszych refleksji, jak to w życiu zazwyczaj bywa, przyszły po czasie.
Pojawienie się pierwszego dziecka jest zbyt dużym szokiem dla kobiety, która zostaje całkowicie pozbawiona rytmu życia jaki dotychczas wiodła. Nietrudno o wewnętrzny bunt w takiej sytuacji. Drugie dziecko nie powoduje już takiej rewolucji, pojawia się w świecie podporządkowanym dzieciom
Dużo uznania, że tak świadome rodzicielstwo. Niewielu facetów na to stać![]()
to ja sie wylamie - od jakiegos czasu jak juz poloze maluszki spac, siadam na kanapie i hmmm - NIE MAM CO ROBIC.
Czyli ze - zaczynam miec czas na COS.
Chwilowo ponownie uruchomilam maszyne i przeczytalam kilka ksiazek, co nie zdarzylo mi sie juz od dawna. Bo gapienie sie w TV - bleeeee
Poza tym - w ciagu dnia zabawa z nimi sprawia mi duuuuza satysfakcje i nie dosc, ze mam na to czas, to jeszcze ograniam mieszkanie do momentu az zasna.
Nie mowiac o wikendzie, bo jak sie bawia z tata i starszym bratem, to gdyby nie wrodzone krzetactwo, moglabym sie bezkranie polozyc na kanapie i lezec.
Dodam, ze pracuje zawodowo..
K. i J. 17.07.2008, W. 07.02.2013
1% KRS 0000037904 Cel szczegółowy 26513 Nowacka Katarzyna i Jakub 1% DZIĘKUJEMY!
mamaduo zazdroszcze. ja pracuje w domu noca (w ciagu dnia dziecko nie daje mi sie skupic _jestem tlumaczem i czasu mi brak. na pewno mialabym go wiecej gdyby wychodzila do pracy z domu.
nie mam czasu na tv, ktorego i tak nie mamy. kiedy dziec zasypia ja zasiadam z dokumentami i dlubienie ukrywam ze wygodniej mi sie pracuje w kanadzie bo tam moge zejsc na dol do mojego biura w wawie ciezko sie odizolowac w 2 pokojowym mieszkaniu (przynajmniej mnie
)
dodam ze w ciagu dnia bawie sie z dzieckiem, sprzatam,piore gotuje pieke woze malego na zajecia i zalatwiam firmowe sprawy na tel.
Ostatnio edytowane przez Bushido ; 20-01-2010 o 12:52
kiedyś jak była tylko Karina to nosiłam ją więcej niż to było potrzebne, teraz Lilę noszę tylko wtedy gdy trzeba - potrzebuję czasu dla Kariny a z nią bawić się mając w chuście Lilę się nie da.
brakuje mi czasu dla siebie ale nie na jakieś kosmetyczki (w życiu nie byłami nie zamierzam ) czy inne głupoty ale po prostu czasu sam na sam ze sobą, czasu kiedy mogę zrobić co chcę iść gdzie chcę i kiedy nikt niczego ode mnie nie chce. Chwile kiedy np usypiam jedno dziecko albo karmię drugie, kiedy teoretycznie jest cisza spokój i czas na przemyślenia to nie to samo. Jak twierdzi Dalajlama każdy człowiek powinien codzień zażywać samotności
jest to potrzebne dla zdrowia psychicznego (czy może dobrej karmy..?)
No ale na razie to wykluczone bo nie ma takich chwil kiedy nie potrzebuje mnie ani Pierwsze ani Drugie dziecięOne nawet śpią w różnych porach. A gdybym zostawiła je wiedząć ze będą mnie potrzebować to nie potrafiłabym z tej samotności skorzystać
Do głowy by mi nie przyszło je o to obwiniać o taki stan rzeczy bo to w końcu ja je sprowadziłam na ten świat w takim a nie innym momencie mojego zycia i w takim a nie większym odstepie czasu. Liczyłam się z tym że na jakiś czas będzie trzeba im poświęcić cały swój czas przy czym słowo "poświęcić" nie ma tu brzmieć pejoratywnie.
I jeszcze mi brakuje czau sam na sam z M. Na razie jest to marne pół godziny-godzina pomiedzy uśpieniem Drugiej a uśpieniem się
Kiedyś będzie więcej czasu i dla siebie i dla małżeństwa i jeszcze zatęsknie za czasami kiedy dzieci potrzebowały mnie 24h/dobę
Karina - 2007r.
Lila - 2009r.
Witold - 2014r.
Gerald - 2016r.
"A gdybym zostawiła je wiedząć ze będą mnie potrzebować to nie potrafiłabym z tej samotności skorzystać"
mam tak samo
Mucha pieknie napisane
niewielu ojcow tego doswiadcza
Ja przy pierwszym dziecku doswiadczylam takiego zwolnienia, niestety dramatyczny brak snu troche zaburzyl ta idylle
... i tak jak pisza dziewczyny - moje wlasne sam na sam jest niezbedne do normalnego funkcjonowania. Byc moze niektore kobiety doswiadczja tego u kosmetyczki, gdzie nic nie musza, moga zamknac oczy i poprostu sie zrelaksowac.
Piekne jest to, ze znalazles taka bliskosc ze swoim dzieckiem i doznales tego tak na 100%. Poprostu przestales gnac i doznales olsnienia - czyli znalazles swoje miejsce we wszechswiecie.
Kurcze, wzruszylam sie. Odkad mam dzieci zrobilam sie strasznie sentymentalna.
Wszystkim dzieciom zycze ojcow z sercem![]()
Tomek (III.07) Asia (X.09)
Doradca po kursie średniozaawansowanym Die Trageschule® Dresden
http://fotelik.blox.pl/html
Ciekawe spostrzeżenia, Mucho
No ale u nas wygląda to zupełnie inaczej... Mamy duuużo mniej czasu! Żeby nie powiedzieć, że wcale nie mamyTo nie jest mit!
Ja jestem teraz z małą w domu, a ponieważ należy do dzieci mocno absorbujących, mało śpiących i bez wahania wyrażających swoje niezadowolenie, to padam z nóg... Karmię piersią, więc nie mogę wyjść z domu na zbyt długo (ściąganie nie zdaje egzaminu). A dzieciak jest taki, że często protestuje wniebogłosy jak tylko do łazienki wyjdęWychodzę z domu raz w tygodniu na moje zajęcia taneczne, ale mąż musi wtedy być w domu o 19, co nie jest wcale łatwe
W nocy dzieć budzi mnie na jedzenie, a ja potrzebuję dużo snu, budzę się na byle szelest i ledwo żyję z tego powodu...
Mój mąż z kolei pracuje, wraca do domu późno, i od miesięcy marzy o wyjściu do kina. Na razie się nie udałoWidzę jak pada z nóg i nawet na zabawę z małą nie ma siły albo i ochoty.
Ja sobie tak myślę, że owszem, dziecko jest dobrem absolutnym, ale ja nie jestemNie jestem aniołem, nie posiadłam cnoty nieskończonej cierpliwości, chcę zajmować się takimi głupotami jak czytanie gazet i chodzenie na moje tańce, chcę zostawiać młodą z dziadkami i wyjść gdziekolwiek wolna jak ptak! A czasu nie mam, bo może kiepsko zorganizowana jestem, może leniwa, może śpioch... ale naprawdę nie sądzę, żeby dało się to diametralnie odmienić
Rany, w marcu mam zacząć pracować w domu i jednocześnie opiekować się małą i trzęsę się ze strachu, bo nie widzę, jak się to może udać...
ja nie jestem myślicielką i nie potrzebuję czasu na rozmyślania i inne filozoficzne dywagacje - czy to przed dzieckiem czy po...
ale jak tak sobie pomyślęto wcześniej miałam jednak więcej na wszystko a więc i na rozmyślania, bo moje dziecko nie usypia "w spokoju odpływając" i nie miewam czasu na dumanie
nie znoszę chodzić na spacery dla samego chodzenia - nawet w chuście, zawsze muszę mieć jakiś cel i o tym celu myślę (jeżeli w ogóle, bo lubię nic nie myśleć)
nigdy nie trwoniłam czasu na zamartwianiu się pierdołami - także to co kiedyś było dla mnie ważne faktycznie było ważne i jest ważne nadal
nie potrafię sobie siedzieć i delektować się chwilą - bo mam wrażenie, że czas marnuję zamiast co s zrobić kontruktywnego czy chociaż iść spać...
sorry![]()
A. 27.01.2009 B. 22.09.2010 M.14.07.2015
Akredytowana Doradczyni po kursie Akademii Noszenia Dzieci
chustomama.pl
a ja musze dopisac, ze jesli chodzi o malzenstwo, to paradoksalnie wiecej teraz czasu spedzamy razem i czesciej wychodzimy razem, niz przed ciaza i dzecmi.
chyba nam sie w glowach poukladalo i staramy sie spedzac razem czas bardziej, jakby z tego, ze tego czasu malo, to bierzemy jak najwiecej.
K. i J. 17.07.2008, W. 07.02.2013
1% KRS 0000037904 Cel szczegółowy 26513 Nowacka Katarzyna i Jakub 1% DZIĘKUJEMY!
owszem, ja tak mam, czas się po prostu lepiej zagospodarowuje
tez tak mialam po pierwszym dziecku,a teraz jak mam drugie, to choc przyznam, ze w ciązy mialam obawyjak to bedzie po porodzie z dwójką, to obecnie nie mam juz wcale takich problemów. Tez lubię pospac i czasem czuję, że gonię w piętkę, mam mnóstwo zapisanych karteczek samoprzylepnych w domu, bo moja pamięc krótkotrwała nie daje rady, ale już nie odczuwam własnie tego stresu, ze siedze w domu, ze jestem uwięziona, ze cos takiego mi doskwiera, wszystko mnie bardziej cieszy, nawet nie moge sie doczekac, kiedy będziemy mogli postarac się o kolejnego bobaska
[QUOTE=bollyanna;512316]Ciekawe spostrzeżenia, Mucho
Ja sobie tak myślę, że owszem, dziecko jest dobrem absolutnym, ale ja nie jestemNie jestem aniołem, nie posiadłam cnoty nieskończonej cierpliwości, chcę zajmować się takimi głupotami jak czytanie gazet i chodzenie na moje tańce, chcę zostawiać młodą z dziadkami i wyjść gdziekolwiek wolna jak ptak!
ja myslę, ze to nie są głupoty, ani to, ze masz ochote czasem "odpocząc" od dziecka, nie znaczy, że jesteś leniwa albo ze cos nie takMyślę, ze należy pamiętac o paru rzeczach: my też jesteśmy ludźmi, mamy swoje potrzeby i jak dzieci odejdą kiedyś z domu też musimy miec jakies swoje życie, swoja pasje. Małżonek był pierwszy, dziecko drugie, wiadomo: dziecko bezbronne i zalezne od nas: wymaga spełniania jego potrzeb w miare w pierwszej kolejności, ale pamiętajmy też o mężu i małżeństwie czy też związku - bez niego nie byloby dziecia. Wreszcie najwazniejsze: czas naprawdę szybko leci, a dziecko staje się coraz mniej absorbujące, coraz bardziej samodzielne. Ja nie wiem sama kiedy mynęły te lata, kiedy moja córka rosla na taką pannę...
tez mi się wydawało wcześniej, ze się to wlecz, ze mi pewnie sprawy uciekają, że nie mam może dla siebie tyle czasu. A się okazało, ze jeszcze tyle rzeczy mnie spotkało po drodze. Na koniec powiem tylko ze dzieci potrzebują też by z ojcami, dziadkami i dlatego nie tylko można je powierzac ich opiece, ale się i powinno, wtedy ma się czas na realizację swoich planów.
Jeszcze jedna smutna prawda wynika z tego, ze czlowiek jest dzisiaj poniekąd jak niewolnik i nie może sobie pozwolic na podzielenie spokojnie czasu iędzy pracę a dziecko, bo inaczej ktos inny na nasze miejsce, a poza tym bez pieniędzy się nie da życ.
Ostatnio edytowane przez Meta ; 25-02-2010 o 08:25