Mój syn oczywiście

Zgodnie z założeniem od Nowego Roku podejmujemy próby nocnikowe. Niestety, posadzone dziecko po jakichś dwóch sekundach z wrzaskiem wstaje z nocnika. Zatem przebiegła matka próbuje "wysadzać" na stojaka. I działa! Tzn osprzęt muszę przytrzymać i celować ale młody już wie o co chodzi. Co godzinę stawiany przed nocnikiem robi co trzeba i pieluchę ma suchą. Nawet ostatnio drzemki są suche.

Jupi

Tylko nocnik do sikania na stojaka się średnio nadaje, muszę jakiś wazon chyba wyszukać na strychu

Na razie tyle sukcesów, na dwójeczkę to jednak musimy pokazać, że nocnik nie gryzie i usiąść na nim można