Dziewczyny, moje mlode chyba udało się przekonac do chusty - zdecydowanie nie chcial być noszony z przodu. Postanowilam dziś spróbować plecaczka (chociaż chustę wiązaną mam od jakiegoś tygodnia). No i chyba nieźle nam poszło - tzn. młody dał się ponosic a mi było w miarę wygodnie. Jednak po spacerze zauważyłam, że mały opadł i teraz nie wiem, czy to wina wiązania czy flanelowej samoróbki.
Zerknijcie proszę i oceńcie.
Ps. przepraszam za jakość zdjęć (ale jestem sama w domku) i za brudne lustro![]()
przed spacerem:
i po spacerku:
Wydaje mi się, że chyba troszkę za dużo materialu na górze, bo młodemu otarła się szyjka (albo za wysoko ten brzeg?).
No i jeszcze pytanie - co zrobic jak dzieć zaśnie w plcaczku, jakoś nie widze sposobu na ustabilizowanie główki![]()