Strona 1 z 2 12 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 do 20 z 38

Wątek: dziecko jest ciężarem...

  1. #1
    Chustoholiczka Awatar mamaŁucji
    Dołączył
    Oct 2009
    Posty
    3,436

    Domyślnie dziecko jest ciężarem...

    Smutno mi...byłam dzis u znajomych, fajna rodzina, zdrowa. Przyszła ich córka, bawilismy się z mężem na jej weselu, świetna, energiczna dziewczyna, mama 4 miesięcznego synka. Rozmawiamy o dzieciach, opiece, trudach i radościach. Temat zszedł na noszenie w chustach, zachęcałam ją do zamotania małego i wtedy usłyszałam, że ona nie będzie nosić małego, że stara sie go nie nosić nawet na rękach, że nawet rodzicom i teściom nie pozwala brac go na ręce bo sie przyzwyczai a ona nie będzie mogła nic zrobić w domu, zostawić go z rodzicami lub opiekunką i iśc na diskotekę z mężem. Ręce mi opadły...patrzę na tego slicznego małego chłopca i myślę, że to straszne, że nie będzie mógł poczuć jak to jest być tulonym i noszonym w ramionach mamy gdy tylko sie tego zapragnie i ze ważniejsze są dla niej "prace domowe".
    Starałam sie przekonac ją, że noże robić wszystko w domu z zamotanym synkiem ale widziałam taki upór w jej oczach, że odpuściłam.
    Straszne jest takie ciasne myślenie o życiu, bo inaczej tego nazwać nie potrafię...
    "Bądź śmiały, inny, niepraktyczny, broń sedna swojego zamierzenia i twórczej wizji przed asekurantami, czcicielami frazesu i niewolnikami pospolitości". Sir Cecil Beaton
    [*]

  2. #2
    Chustoguru Awatar grimma
    Dołączył
    Sep 2007
    Miejscowość
    joli bord - warszawa
    Posty
    6,105

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez mamaŁucji Zobacz posta
    Smutno mi...byłam dzis u znajomych, fajna rodzina, zdrowa. Przyszła ich córka, bawilismy się z mężem na jej weselu, świetna, energiczna dziewczyna, mama 4 miesięcznego synka. Rozmawiamy o dzieciach, opiece, trudach i radościach. Temat zszedł na noszenie w chustach, zachęcałam ją do zamotania małego i wtedy usłyszałam, że ona nie będzie nosić małego, że stara sie go nie nosić nawet na rękach, że nawet rodzicom i teściom nie pozwala brac go na ręce bo sie przyzwyczai a ona nie będzie mogła nic zrobić w domu, zostawić go z rodzicami lub opiekunką i iśc na diskotekę z mężem. Ręce mi opadły...patrzę na tego slicznego małego chłopca i myślę, że to straszne, że nie będzie mógł poczuć jak to jest być tulonym i noszonym w ramionach mamy gdy tylko sie tego zapragnie i ze ważniejsze są dla niej "prace domowe".
    Starałam sie przekonac ją, że noże robić wszystko w domu z zamotanym synkiem ale widziałam taki upór w jej oczach, że odpuściłam.
    Straszne jest takie ciasne myślenie o życiu, bo inaczej tego nazwać nie potrafię...
    mysle ze warto wyluzowac
    jest duzo sposobow okazywania bliskosci, nie tylko noszenie
    oczywiscie noszenie jest najprostszym ale nie koniecznie

    mit o przyzwyczajeniu do noszenia jest bardzo silny
    a moj syn woli jak sie obok niego lezy, a nie nosi

  3. #3
    Chustoholiczka Awatar nemhain
    Dołączył
    May 2009
    Miejscowość
    Warszawa, Mokotów
    Posty
    3,501

    Domyślnie

    hmmm..ale to prawda, ze dziecko sie przyzwyczaja do chusty- moj sie przyzwyczail i na widok chusty normalnie mu sie micha cieszy, ja tez sie przyzwyczailam, uwielbiam go nosic i zycia sobie bez chusty nie wyobrazam moj Mały chyba tez

    W Swieta słyszalam zdanie mojej bratowej na temat chust, noszenia itd i oboje z mezem doszlismy do wniosku, ze dobrze ze dzieci nie ma jeszcze i mamy nadzieje, ze jej poglady sie zmienia a jak nie to wierze, ze moj brat bedzie nosil w chuscie lub nosidle jakims bo jemu to sie podoba



  4. #4
    Chustofanka
    Dołączył
    Oct 2007
    Posty
    270

    Domyślnie

    zgadzam się z grimmą

    tak to jest ... czasami nam się wydaje, że to co dla nas dobre jest najlepsze dla wszystkich, ale niestety (a może stety ) jest taka grupa ludzi którzy nie noszą w chustach i nosić nie będą, a nie można im zarzucić, że np nie kochają swoich dzieci albo, że dzieci sa przez to nieszczęśliwe
    ja sama przy franku przez pierwsze dwa miesiące wierzyłam w to, że bujanie i noszenie może mu namieszać w głowie

    a potem kupiłam chustę i przepadliśmy na amen szkoda, że niektórym tak trudno uwierzyć w zalety noszenia ... ale w sumie ich strata
    Franek 07.05.2007 , Ewa i Hania 15.11.2009


    LennyLamb - chusty tkane, elastyczne , nosidełka mei-tai i ....
    Dwa ssaki w akcji więc jeśli chcesz się ze mną skontaktować podaję maila asia [et] lennylamb.com

  5. #5
    Chustoguru
    Dołączył
    Oct 2009
    Miejscowość
    Bydgoszcz
    Posty
    7,056

    Domyślnie

    Także spotkałam się z opinią, że przez to noszenie go przyzwyczajam. A ja się pytam - jak długo pozwoli się nosić? Do roku? Do dwóch? Czas tak okrutnie pędzi. Nikomu nie każę nosić synka, zresztą jestem chyba zazdrosna . M i mama - ok, jakoś reszcie nie spieszę się wręczać go w ich ramiona. Nikomu nie każę się motać. Nikt nie chciał nawet spróbować. No i super - dzięki temu motanie będzie mu się kojarzyć ze mną .

    Prawda jest taka, że wiele stereotypów panuje w społeczeństwie. Walczyć nie warto - z góry jest się skazanym na porażkę. Jednak od czasu do czasu wspomnieć warto . I gdzież tu konsekwecja?

  6. #6
    Chusteryczka Awatar ewadbr
    Dołączył
    Aug 2009
    Miejscowość
    UK
    Posty
    1,798

    Domyślnie

    Przykre...wygląda na to, że dziecko jest dodatkiem, które ma nie przeszkadzać rodzicom w ich planach


    Moja mama co jakiś czas powtarza,że nosząc go do tego przyzwyczajam. Tylko nie wiem, co mam zrobić - położyć go, niech płacze
    Mam przylepka, który lubi tulić się do mamusi
    ja już się przyzwyczaiłam

  7. #7
    Chustopróchno Awatar Mayka1981
    Dołączył
    Apr 2009
    Miejscowość
    Krapkowice
    Posty
    12,878

    Domyślnie

    Ja zawsze się dziwię skąd w ludziach tak mocno zakorzenione przekonanie o tym przyzwyczajaniu... Tzn w poprzednim pokoleniu z tego co mi wiadomo własnie nikt nie nosił, tulił, bujał tylko kładło się dzieci w łóżeczku i bawiły się same, oczywiście nigdy nie płakały (no najwyżej przez pierwsze trzy noce ale rodzice nei dali się steroryzować...), przesypiały całe noce bla bla bla...

    Moja mama sama powtarza, że my nie byliśmy tak często noszeni - ale jak się jej pytam "to po co nosisz Aleksa"? To ona na to "bo lubię"

    Otóż ja też lubię nosić moje dziecko I mam z tego radochę, skoro inni nie chcą tego doświadczyć - trudno. I demonizować też nie ma co, dziewczyna widać ma tak wtłoczone do głowy (bo na każdej imprezie rodzinnej wszak się takie sprawy "za moich czasów" omawia) i na siłę nic nie poradzisz.

    Najlepsza metoda nauczania to przez dobry przykład
    A. 27.01.2009 B. 22.09.2010 M.14.07.2015
    Akredytowana Doradczyni po kursie Akademii Noszenia Dzieci chustomama.pl

  8. #8
    Chustoholiczka Awatar mamaŁucji
    Dołączył
    Oct 2009
    Posty
    3,436

    Domyślnie

    Mam wrażenie, ze nie chodzi tu o sam fakt noszenia ale ogólne podejscie do dziecka. Jesli chcę dać cała siebie, przekazać tyle miłości tyle ile moge najwięcej, bo tak jak pisze Annya1 czas strasznie szybko leci i czas noszenia szybko sie skończy, to noszę swoje dziecko i nie skąpię mu tego. Bo i po co głodzić własne dziecko jesli w moich mozliwościach lezy wzięcie go na ręce...
    Tu chodzi właśnie o dyspozycyjność, o to czy stawiam siebie dziecku do dyspozycji.
    "Bądź śmiały, inny, niepraktyczny, broń sedna swojego zamierzenia i twórczej wizji przed asekurantami, czcicielami frazesu i niewolnikami pospolitości". Sir Cecil Beaton
    [*]

  9. #9
    Chusteryczka Awatar Behemot
    Dołączył
    Jun 2009
    Miejscowość
    Bytom
    Posty
    2,763

    Domyślnie

    Ja właśnie tego nie rozumiem -decyduję się na dziecko ale ono nie ma za bardzo przeszkadzać w życiu. Sedno jest w tym,że dziecko szybko () rośnie-i czas przytulania mija.Mój synek też ,od samego początku, jest przylepką. Ale ja kocham go tulić i nosić.Czasem nie było łatwo, ale nim się obejrzałam on już ma rok i jest coraz bardziej samodzielny.Też byłam u znajomych i mała generalnie leży w łóżeczku-sama, nie biegną na każde zawołanie(ja sie omal nie potykałam o własne nogi )Cóż, nie dane mi wszystko zrozumieć...
    Nikodem-12.01.2009-Skarb mój największy
    Karmiłam piersią 3 lata 3 tygodnie i 2 dni

  10. #10
    Chusteryczka Awatar visenna2
    Dołączył
    Jun 2007
    Miejscowość
    Warszawa Białołęka
    Posty
    1,820

    Domyślnie

    Nie umiem wyluzować, jak słyszę płaczące malutkie dziecko w łóżeczku, a jego mama mówi, że małe musi sobie popłakac, bo ona teraz mu ubranka prasuje Talibem jestem, ot co.
    ChustoHolizm
    Zuzia 21.12.2005
    Ania 26.06.2008
    Mateusz 04.08.2011

    Doradca - Partner Akademii Noszenia Dzieci

  11. #11
    Chustofanka Awatar AJ
    Dołączył
    Aug 2008
    Miejscowość
    Gdańsk
    Posty
    396

    Domyślnie

    To jej dziecko, ona jest matką, powól wychowywać jak uzna za stosowne. Ona wie najlepiej co jest najlepsze dla Jej dziecka, itp. - podobne zdania chustomamy na tym forum bardzo często wypisują
    Może warto innym również dać prawo do decydowania o swoim postępowaniu. To oni poniosą konsekwencje (i te dobre i te złe, bo to, że inczej nie znaczy, że źle).

    edit. Ja, tak jak Mayka, noszę bo lubię, a nie dlatego, że mi koleżanka kazała
    A. mama J. (13.12.2008) i T. (15.11.2010)

  12. #12
    Chustomanka Awatar jamamajka
    Dołączył
    Jul 2009
    Miejscowość
    W-wa, Centrum
    Posty
    537

    Domyślnie

    Podepnę się pod wątek, bo też mi podobna sytuacja leży na wątrobie.
    Wczoraj mój M rozmawiał z kolegą z pracy, kolega z żoną spodziewają się dziecka. Poruszony został temat noszenia, już wcześniej mój chwalił się, że był na warsztatach, że uczyliśmy się wiązań itp. Kolega stwierdził, że po ostatniej rozmowie postanowił dowiedzieć się więcej na temat chust. (Ja już uradowana). No i spytał koleżanki żony, która jest przedszkolanką. Powiedziała mu, że noszenie jest szkodliwe dla dziecka (!), że "ten cały Klub Kangura" to jedna wielka sekta (!!!) i że oni to w ogóle nie będą nosić w niczym bo nie chcą przyzwyczajać dziecka (to akurat stały repertuar).
    No ale wiecie co?
    Koparę zbierałam z ziemi przez pół dnia. I zrobiło mi się jakoś tak cholernie przykro...
    Nie rozumiem po prostu skąd się biorą TAKIE opinie, OK - niechęć do bliskości "bo się przyzwyczai" i tym podobne śpiewki jeszcze zrozumiem, ale SEKTA?!
    Ostatnio edytowane przez jamamajka ; 03-01-2010 o 10:26 Powód: nie cierpię literówek ;)
    Kasia, mama Majki (30.04.2009), doradca po kursie podstawowym Die Trageschule®
    w w w . p r z y t u l m n i e m a m o . p l

  13. #13
    Chusteryczka Awatar kulka37
    Dołączył
    May 2009
    Miejscowość
    Opole
    Posty
    1,893

    Domyślnie

    Noszę ,bo lubię,bo tego potrzebuję,bo widzę jaką radość sprawia to mojemu dziecku.Liczę tylko na to,że mój przykład podziała i ktoś też zacznie nosić.Już przestałam "nawracać" na chusty,bo jak się rodzice sami nie przekonają do tego,to gadaniem nic nie wskóram.A tylko wyjdę na dziwadło.
    Rozumiem Cię,bo dziecia szkoda,ale nic na siłę.

  14. #14
    Chustofanka Awatar AJ
    Dołączył
    Aug 2008
    Miejscowość
    Gdańsk
    Posty
    396

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez kulka37 Zobacz posta
    Już przestałam "nawracać" na chusty,bo jak się rodzice sami nie przekonają do tego,to gadaniem nic nie wskóram.A tylko wyjdę na dziwadło.
    I jeszcze odnośnie "nawracania" - czasami może być jeszcze gorzej. Opowiadałam znajomym o noszeniu, że takie fajne, itp. A po jakimś czasie zobaczyłam ich fotkę w chuście - młode przodem do świata, raczej można powiedzeć, że przywiązane jak sznurkiem, bo chusta wąsko, nieporozkładana, bliżej było do wisiadełka (i nawet nie wiem, czy nie jeszcze gorzej, bo wisiadełko, to chociaż coś tam podtrzymuje) niż do chusty. Na delikatne sugestie,że tak się nie zaleca, tylko stwierdzili, że oni noszą krótko, bo dziecku się nie podoba A potem to już nic nie mówiła, bo bałam się ich interprteacji moich słów.
    Nic na siłe
    A. mama J. (13.12.2008) i T. (15.11.2010)

  15. #15
    Chustonoszka
    Dołączył
    Jan 2009
    Miejscowość
    Gdańsk
    Posty
    54

    Domyślnie

    Też sto razy słyszałam te teksty o przyzwyczajaniu dziecka do noszenia. Moją stałą odpowiedzią jest - a widziałaś/widziałeś kiedyś osiemnastolatka na rączkach u mamusi?
    A noszę bo lubię to ja i moje dziecko. Zresztą już widzę, że Emka nie chce być noszona nieustannie, tak jak za młodu. Eksplorowanie świata na własnych kolanach jest znacznie ciekawsze. Chociaż jak ją przedwczoraj pierwszy raz wrzuciłam na plecy i mogła obejrzeć dom z innej perspektywy to była zachwycona
    Innych nie zmuszam, wolnoć Tomku w swoim domku, ewentualnie zainteresowanym opowiadam jak to jest, a co oni zrobią z tą wiedzą, to ich sprawa.


  16. #16
    Chustopróchno Awatar Mayka1981
    Dołączył
    Apr 2009
    Miejscowość
    Krapkowice
    Posty
    12,878

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez jamamajka Zobacz posta
    No i spytał koleżanki żony, która jest przedszkolanką. Powiedziała mu, że noszenie jest szkodliwe dla dziecka (!), że "ten cały Klub Kangura" to jedna wielka sekta (!!!) i że oni to w ogóle nie będą nosić w niczym bo nie chcą przyzwyczajać dziecka (to akurat stały repertuar).
    Przedszkolanka, tia... To do takiego przedszkola bym wolała dziecka nie oddawać...

    Cytat Zamieszczone przez nikagda Zobacz posta
    Moją stałą odpowiedzią jest - a widziałaś/widziałeś kiedyś osiemnastolatka na rączkach u mamusi?


    Pozwolisz, że Twój tekst sobie użyczę jak mnie kto indoktrynował będzie?
    A. 27.01.2009 B. 22.09.2010 M.14.07.2015
    Akredytowana Doradczyni po kursie Akademii Noszenia Dzieci chustomama.pl

  17. #17
    Chustofanka Awatar JKG
    Dołączył
    Apr 2009
    Miejscowość
    miedziowy zakątek
    Posty
    377

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez nemhain Zobacz posta
    hmmm..ale to prawda, ze dziecko sie przyzwyczaja do chusty- moj sie przyzwyczail i na widok chusty normalnie mu sie micha cieszy, ja tez sie przyzwyczailam, uwielbiam go nosic i zycia sobie bez chusty nie wyobrazam moj Mały chyba tez
    Mój Młody też jak widzi chuste to aż skacze z radości a pamiętam jak pierwsze dni motania zakończyły się bólem głowy z wrzasku Toma

    Smutne jest podejście niektórych osób do noszenia a tym bardziej do chustowania a jeszcze jak do tego karmisz dziecko starsze niż 6 miesięcy to coś z Tobą nie tak...
    Małgorzatka 7 lipiec 2004
    Tomaszek 13 maja 2008


    Gdyby na wielkim świecie zabrakło uśmiechu dziecka,
    byłoby ciemno i mroczno,
    ciemniej i mroczniej
    niż podczas nocy bezgwiezdnej i bezksiężycowej -
    mimo wszystkich słońc, gwiazd i sztucznych reflektorów.
    Ten jeden mały uśmiech rozwidnia życie."
    (Julian Ejsmon)

  18. #18
    ulala.v
    Guest

    Domyślnie

    ja mam prostą odpowiedź na tekst "nie noś, bo się przyzwyczai" ja mówię: ona się już urodziłą przyzwyczajona, 9m-cy ją nosiłam"

  19. #19

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez annya1 Zobacz posta
    Nikomu nie każę nosić synka, zresztą jestem chyba zazdrosna . M i mama - ok, jakoś reszcie nie spieszę się wręczać go w ich ramiona. Nikomu nie każę się motać. Nikt nie chciał nawet spróbować. No i super - dzięki temu motanie będzie mu się kojarzyć ze mną
    Tez tak mam!
    A a propos przyzwyczajania do noszenia, to ostatnio na zywo spotkalam sie z teoria, ze "teraz to taki okres walki jest - jak dziecko zobaczy, ze wygrywa, to juz potem sobie nie dacie rady". Ehh... Ale nawet nie komentowalam, bo ja przeciez niedoswiadczona mloda matka, sie na niczym nie znajaca...

  20. #20
    Chustonoszka
    Dołączył
    Jan 2009
    Miejscowość
    Gdańsk
    Posty
    54

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Mayka1981 Zobacz posta
    Pozwolisz, że Twój tekst sobie użyczę jak mnie kto indoktrynował będzie?
    A proszę Cie bardzo

    ulala.v - też bardzo dobra odpowiedź, będę musiała zapamiętać


Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •