Cytat Zamieszczone przez ediczek84 Zobacz posta
witajcie mam nadzieje że podpowiecie... kupiłam otulacz wełniany, celowo używany w razie wpadek.otulacz niby-marynos i że zalanolinowany.nie znam się to nie potwierdzę... przyszła paczka i problem co dalej?jest ciemny więc ewentualnych plam nie widać... co mi przyszło na myśl? zamoczyć w bio-d nim ubiorę na moje dziecko.juz się suszyło ale nie dawało mi spokoju.wrzuciłam do pralki na program wełna z kilkoma innymi rzeczami..czy sie skurczyl to nie wiem nawet.pranie ręczne do mnie nie przemawia a pralka odpada.męczy mnie to bo znając życie otulacz będzie za kazdym razem zapaskudzony.i jak tu nie prać... i wydaje mi się ze jak nie kupa to zapaszki z siusiu będą. czy może to kwestia wkładów jest?jakie najlepsze?a formowanka i otulacz?mam duzo formowanek.jeszcze mnie lanolinowanie czeka- z urlicha mam.może nie taki diabeł straszny...
żeby siuśkami nie pachniał to dużo wietrzymy, moje tak naprawdę nigdy w szufladzie nie leżą tylko wiszą sobie i wietrzą się wełny nie wolno prać w zwykłym proszku lub w nappy fresh, może stracić swoje naturalne właściwości i zacznie przeciekać. pierzesz jak mega się zabrudzi lub zacznie już źle pachnieć (pomimo wietrzenia) kupkę zapieramy od razu, wyciskamy w ręcznik i kładziemy do wyschnięcia. ja swoje otulacze piorę w pralce + kłębuszek, wirowanie ustawiam na 600 max. jeszcze nie lanolinowałam, a używam ich od początku grudnia.