Otóż nosimy się w tym prostym plecaczku i nosimy. Wydawało mi się, że jest już naprawdę nieźle, ale tylko mi się wydawało.
W prostym plecaczku nosimy się po domu i jest ok, w prostym plecaczku nosimy się na spacerze i ostatnio pojawił się problem. Dziewczyny zanim zasną na spacerze prężą się w chuście tak jakby chciały się uwolnić. Dzieje się tak do momentu dopóki nie zasną, co dzieje się dość szybko.Śpią najczęściej cały spacer, ale jeśli się obudzą prężenia się jest ciąg dalszy (prężenie polega na prostowaniu całego ciała łącznie z prostowaniem kolan) No i przez to prężenie właśnie zaczyna uciekać im materiał spod pupy. Oczywiście mają odpowiednią jego ilość w tym miejscu, staram się chustę odciągać jak mogę, ale jak wracamy do domu jest tam jego sama końcóweczka. Boję się, że w końcu efekt prężenia będzie taki, że materiał spod pupy ucieknie i znajdzie się na plecach dziecka....
Powiedzcie mi, czy to ja coś źle robię wiążąc chustę (za słabo dociągam, jeszcze więcej materiału?)czy może to znak, że czas zmienić wiązanie?