wiecie na początku też myslałam, że będę tylkmo siedzieć przy dziecku i patrzeć, czy właśnie sika . na szczęście tak nie jest, tym bardziej, że początkowe obserwacje można prowadzić tylko np. rano i potem po południu, czy jak kto woli. dlatego bezpieluchowe najlepiej zacząć od urodzenia, bo wtedy i tak jesteśmy z reguły z dzieckiem w domu. tak na marginesie to ja pracuję nawet na macierzyńskim i za chwilę też wracam do pracy . wszystko zależy od tego, czy wasze otoczenie tę metodę akceptuje. ja w tej chwili stworzyłam taką bazę, że mam nadzieję, że opiekunka pociągnie to dalej, niestety babcie mam strasznie daleko! a propos zmęczenia to nie powiem, żebym czuła się wypoczęta, bo karmię nadal co dwie godziny, także w nocy. z dwojgiem na pewno jest o wiele trudniej, tego doświadczenia nie mam. na pewno jeśli będę miała drugie dziecko to też chcę je tak wychowywać. poza tym dopóki się nie spróbuje nie wolno mówić, że coś jest niewykonalne! każcie "normalnemu" człowiekowi wstawać kilka razy w nocy, na pewno powie, że nie da rady, a potem rodzi się mu dziecko....
a co do sygnałów: mój alex siusiania nie sygnalizuje w ogóle , działamy w tej chwili na polu intuicyjnym, ale potrzebowałam na to dwóch miesięcy.
no a na koniec, nie jest to przecież metoda dla każdego i nie jest to jedyna właściwa metoda. uważam jednak, że przynajmniej spróbować warto. ja tak do tego podeszłam, spodobało nam się...