Czytam forum od jakiegoś czasu, czas byłby więc najwyższy się przedstawić
Ania, mama dwojga: Jasia, prawie czterolatka i dwumiesięcznej Zuzanki.
Właściwie z chustami zaczynałam w sierpniu 2004, kiedy na świat przyszedł Jaś, ale początek to był koszmar pt Zefir (ktoś pamięta jeszcze takie chusty?), którego nigdy mimo szczerych chęci nie udało mi się oswoić. Zefir poszedł do szafy, a ja stwierdziłam, ze ten kto powiedział, ze chusty są super dla dzieci i dla mam chyba upadł na głowę :x Kiedy urodziła się Zuzia, wyciągnęłam to cuś z szafy, bo potrzebowałam czegoś do szybkiego transportu Zuzi na trasie dom-przedszkole. I znowu klapa kompletna Zaczęłam szukać czegoś na temat noszenia, bo pomyślałam że to może ze mną jest coś nie tak. I trafiłam na to forum
Obecnie jestem szczęśliwą posiadaczką elastyka Polekonta i Leosia rouge I już nie wyobrażam sobie życia BEZ chusty
Właśnie trenuję kangura, jak nauczę się wklejać zdjęcia, zamieszczę efekt tych działań.