Jestem mamą 4-miesięcznej Basi. Chustą zaraziłam się przez internet. Bo jak siedząc całą ciążę na forach nie natknąć się na wątki o motaniu dziecka? Naczytałam się i zakochałam. Pierwszą chustę sprawił mi mąż na imieniny, jeszcze w ciąży - niestety była to Hamalu od Bebelulu, chusta ponosiła kilka razy moją córkę w kołysce i na tym skończyła się jej rola. Córa niechętnie leżała, jest ciekawa świata i nie ma mowy o oglądaniu materiału od wewnątrz.
Od połowy grudnia jestem szczęśliwą posiadaczką "prezentu gwiazdkowego" jakim jest chusta tkana, Bebelulu Rapalu. Kupiłam ją w wyjątkowej promocji, jest dość sztywna, ale jestem z niej zadowolona bo mocno dociągnięta ładnie trzymaPracuję nad nią usilnie, próbuję złamać, zobaczymy kto polegnie pierwszy. Basia przyzwyczaiła się do noszenia dość szybko, zadowolona paraduje ze mną po domu, ogląda widoczki za oknem, zagląda ze mną do szafek i ogląda się w lustrze. Nie mogę się doczekać kiedy zacznie się wiosna i pójdziemy w chuście na spacer
Jeszcze się nie przemogłam do spaceru w chuście i w kurtce męża
Jestem też w trakcie sprzedawania Hamalu i zamieniania go na piękną Vatanai MurayamęNie mogę się doczekać pana listonosza paczuszką
Ogólnie rzecz biorąc jestem początkująca w motaniu, jestem samoukiem i liczę że Klub Kangura, lub inne koleżeńskie stowarzyszenie chustonoszek zbierze się na jakąś kawkę w Białymstoku. Na razie wiążemy się głównie w kieszonkę, czasem w 2x, dziś wypróbowałam siodełko z pentelką. Chcę się uczyć i sprawiać tym przyjemność sobie i córci
Pozdrawiam![]()