a konkretnie w pouchu...przystrajanie choinki, ostatnie przygotowania przed wigilią, i potem przy wręczaniu prezentów - młodsza cały czas lukała na wszystkich umocowana bezpiecznie na moim prawym boku![]()
co za wygoda...
zwłaszcza to ozdabianie choinki - tłumaczyłam jej wszystko co robię, po co nitka, co z tą bombką...mała to zadzierała głowę i patrzyła na mnie, to spoglądała na bombki, pierniczki i suszone pomarańcze, które zakładałam na choinkę...czułam, że ona naprawdę w tym uczestniczy, mimo skończonych 10 mcy...
ja raczej z tych co to podejscie do chust mają pragmatyczno-estetyczne, ale wczoraj poczułam prawdziwą magię w kawałku szmaty...
a tau dziękuje za ekspresowa przesyłkę poucha...gdyby nie to, pewnie raczej nie włożyłabym małej do tkanej, bo by mi się nie chciało podejrzewam![]()