... czyli zrobiłam żywą reklamę![]()
Krzysiu na szczęście jest już na tyle kumaty i gadaty, że informuje mnie gdy coś mu nie pasi w czasie noszenia w chuście.
Piękna pogoda, środek Poznania, św.Marcin przy Historicum, a Ysiek oświadcza, że mu za gorąco. I miał rację chłopak, bo upał niemiłosierny.
Szybka kalkulacja, czy Młody wytrzyma jeszcze w "ciepełku" czy lepiej zdjąć z niego bluzkę.
Stanęliśmy na schodach przy historicum i zaczęło się wymotywanie![]()
Oprócz standardowego widoku chusty zaserwowałam widowni popis akrobatyki pt. "jak się wymotać, przebrać 2-latka i zamotać jeszcze raz, nie dotykając chustą chodnika"...
I udało się!
A na koniec dostałam od panów stojących w tarpanie na światłach klaksony owacyjne i![]()
![]()
wystawione zza okna
![]()
Ogólnie nawiązując; od czasu gdy aktywnie motamy się z Ysiem po mieście, codziennie mam z kilka ESD(Eksperymentalnych Sygnałów Dobra), kilka zapytań o motanie, ogólnie same pozytywne i entuzjastyczne reakcje.
Już nawet porobiłam sobie małe karteczki z adresem forum i noszę je w portfelu, bo nie zawsze zainteresowana mama miała coś do pisania![]()