Dzisiaj dopiero piszę, bo wcześniej nie było kiedy: w środę jak zwykle mama do pracy a tata z Zochą na 2 godzinki. Wracam, a on mówi, że tak mu się jakoś wydawało że chyba Zośce coś się chce, wiec ja wysadził, i złapał siuśkiNo i teraz mi ją wysadzać karze, "przynajmniej kupy". A jak dawno temu mówiłam o EC, to robił wielkie oczy i mówił, ze mi bronić nie będzie, ale że to mój projekt, i on nie będzie... No maż mi zmądrzał normalnie, motywację wreszcie mam, spróbujemy... W sobotę kupa "się złapała"
![]()