Pokaż wyniki od 1 do 20 z 21

Wątek: Wasze Dzieci i Wasze hobby-pasje życiowe?

Mieszany widok

  1. #1
    Chusteryczka Awatar truscaffka
    Dołączył
    Mar 2009
    Miejscowość
    Pyrlandia
    Posty
    2,240

    Domyślnie

    Mój Mąż jest trenerem zawodników rugby na wózkach (sport dla osób niepełnosprawnych). Dzieciaki kilkakrotnie były z nim na treningu, Zosia nawet przejechała się wózkiem rugbowym
    Z kolei ja uwielbiam góry - no i w tym roku pojechaliśmy tam na wakacje, bynajmniej nie tylko w celu kontemplacji widoków, ale i czynnego gór zwiedzania w graniach rozsądku i naszych i dziecięcych możliwości oczywiście
    Doradca noszenia [/FONT]ClauWi® po kursie zaawansowanym
    Szkoła rodzenia i naturalnego rodzicielstwa GAJA - http://www.gaja-szkolarodzenia.pl/
    Szkoła noszenia TULIPANNA - http://www.tulipanna.pl/
    Stowarzyszenie "Poznań w chuście"


    Mama Zosi (04.2007), Zuzi (02.2009) i Justynki (04.2013)

  2. #2
    Chustoholiczka Awatar Linda
    Dołączył
    Oct 2007
    Miejscowość
    Stare Babice
    Posty
    5,004

    Domyślnie

    Anetko, Oscar pierszy raz byl w w szkolce narciarskiej (grupa dla maluchow) gdy mial rowno trzy latka, bo on grudniowy jest. Maluchy mialy zabawy na sniegu, jazde na oslej laczce, byl tam taki wyciag zwany 'magic carpet', to taki jakby tasmociag, na ktorym stawaly maluchy i jechaly do gory. Byl to tygodniowy kurs, pod koniec byl taki test, maly slalom na oslej laczce. Drugiego tygodnia naszego pobytu mial tez kilka lekcji prywatnych, a juz po poludniu zjezdzal z nami z lagodnych gorek (mial szelki) Wygladalo to tak: on jechal na tych szelkach przede mna, a ja za nim. Mial oczywiscie kask, krociutkie narty (bodajze 80 cm). Mysle, ze wszystko zalezy od predyspozycji dziecka, nic na sile! Oscar akurat jest bardzo sprawny, chociaz jest z niego taki szczupaczek, to naprawde jest dobry w roznych sportach. Savana jest z natury bardziej ostrozna, ale tez swietnie jezdzi na nartach.

    Jak to bedzie z Orlinkiem to zobaczymy. Starszaki zawsze zapisywalismy do szkolki, wiec teraz Orlinek tez bedzie sie w ten sam sposob uczyl. W miejscowosci, gdzie jedziemy do Austrii jest bardzo fajna szkola, instruktorzy mowia po angielsku, wiec nie bedzie problemu z komunikacja. Zreszta takim maluchom instruktorzy wiecej pokazuja, niz tlumacza

  3. #3
    Chustomanka Awatar mamka_klamka
    Dołączył
    Sep 2009
    Miejscowość
    Warszawa
    Posty
    1,361

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez anntenka Zobacz posta
    mówisz Linda że niespełna trzylatek może się już przyuczać do nart?
    no to może i my zaliczmy wypadzik na stok
    Moje dzieci też zaczynały jako trzylatki. Jacek na początku nie bardzo chciał, ale okazało się, że to kwestia instruktora. Zmieniliśmy na innegi i teraz jeździ bardzo chętnie. Z Markiem nie było żadnego problemu, bo już mieliśmy sprawdzonego instruktora. I zaczynał od wyciągu krzesełkowego na Kopie. Zobaczymy jak będzie z Krzysiem, ale ponieważ ani ja ani mój mąż nie wyobrażamy sobie zimy bez wyjazdu na narty, Krzyś nie będzie miał wyjścia. Dla na narty to tak jak rower.
    Tęsknię za to za końmi, ale Jacek nie wykazuje zainteresowania a reszta jeszcze za mała.

  4. #4
    Chustofanka Awatar melkaj
    Dołączył
    Apr 2008
    Miejscowość
    Kraków
    Posty
    368

    Domyślnie

    my również od kilku lat zaczęliśmy - a raczej Mela i mąż - jeżdzić na nartach. Mela pierwszy raz miała narty na nogach trzy lata temu - czyli miała 4 lata. W tym roku już jesteśmy umówieni z zaprzyjaźnioną instruktorką na naukę jazdy dla Kai - ona ma teraz 2 i pół roku.
    A tak po za tym, to ze względu na nasze zainteresowania i pracę - "ciągamy" dziewczyny po wszelakich muzeach, wystawach. Mela mając 3 lata, jak byliśmy na wakacjach we Włoszech - biegała po muzeum i zaglądając we wszelkie kąty wołała - co tu można ciekawego zobaczyć?? Jak wracamy z muzeum - staramy się "coś" wspólnie wykonać np. obraz, rzeźbę - jest fajna zabawa. A w Wielczce pierwszy raz była jak miała ok. roku - przeszłą całą trasę samodzielnie !!!! - liżąc co chwila ściany i podłogę.
    P.S. po wizycie z muzeum Czartoryskich - oświadczyła, że najbardziej podobał się jej obraz syrenek Wisiał w samym rogu ostatniej sali no ale namalowała jednak Damę z gronostajem - ufff
    Agnieszka - kobieta, żona, mama dwóch uroczych dziewczynek
    www.melkaj.blogspot.com
    mei tai-e, chusty kółkowe

  5. #5
    Chustofanka Awatar sawanna
    Dołączył
    Feb 2009
    Miejscowość
    w-wa/puszcza knyszyńska
    Posty
    206

    Domyślnie

    Ja z małżem i dzieciem zaliczyliśmy właśnie organizowane lokalnie "safari fotograficzne" z innymi rodzinami. Przez rok było parę spotkań, na których z przewodnikiem zwiedzało się okolicę. Kameralnie, ale fajnie. I do tego nagrody, które nas zadziwiły, pozytywnie. A że fotografia to moje hobby, to wyjątkowo łatwo połączyć to z dzieciem.
    Dawniej co roku jeździliśmy połazić nad biebrzańskie bagna lub rozlewiska nad Wartą, niedługo mam nadzieję, że do tego wrócimy, może już tej wiosny.

  6. #6
    Chustoholiczka Awatar AMK
    Dołączył
    Sep 2009
    Miejscowość
    Leśny zakątek Śląska
    Posty
    4,457

    Domyślnie

    Sportowe pasje zarzuciliśmy, bo ja na basen idę popływać, a nie taplać się, a na siatkówkę halową o 22 też nie za bardzo z potomstwem.
    Muzyki dzielnie z nami słuchają; za mną Beethovena i Mozarta, a z Tatuśkiem heavy metalowych szarpidrutków
    Latem co łikend uciekamy z miasta i czy to góry czy mazury dzieciaki zawsze na pokładzie.

    Wizja 2 tygodni bez prysznica na Grunwaldzie niektórym bardzo przypadła do gustu

  7. #7
    Chustofanka Awatar claribell
    Dołączył
    Sep 2009
    Miejscowość
    Kraków / Czaniec
    Posty
    413

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez ankamk Zobacz posta
    za mną Beethovena i Mozarta, a z Tatuśkiem heavy metalowych szarpidrutków
    To tak jak u nas - zaczęliśmy od Mozarta, teraz Beethoven, powoli będziemy w romantyzm wchodzić - nim skończy roczek będzie Schonberga słuchał No i do Bacha trzeba wrócić - a co.
    A Tatuś jak z pracy wróci puszcza szarpidruty
    Niestety tatusiowi nie udało się zrezygnować ze swojej pasji życiowej - gier komputerowych - a jego kolega jak się dowiedział, że mój nie-mąż ojcem zostanie pocieszył go - "Poczekaj - ani się obejrzysz - 4 lata i ci postać będzie levelował" - od razu się mu humor poprawił.

    A tak szyje moja Mama :* - www.efartuchy.pl

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •