my nie mamy sanek
znaczy niby mamy - moje z dzieciństwa, które ojciec mój rodzony sam osobiście mi je wykonał tylko to są prawie sanie a nie małe miejskie saneczki i na taką ilość śniegu jaka u nas bywa (jeśli bywa w ogóle) są za ciężkie

a co do kwestii zabaw na dworze to nieraz się nad tym zastanawiałam nie tylko a propos zimy i sanek.... ja wieki nie widziałam dzieci skaczących w kabel, w gume, grających w kozła, w dwa ognie, bawiących się w chowanego, strzelanego czy podchody.
Ja ze swojego dzieciństwa pamiętam zupełnie inne podwórka....teraz podwórka sa puste, na moim osiedlu z większości piaskownic zrobiono klomby.... "za moich czasów" (o matulu jak to brzmi ) podwórka były pełne dzieci, na każdym rogu grupa dzieci ganiała, skakał, smiała się, grzebała w ziemi....