Wczoraj miałem do rozstrzygnięcia problem (prawie teologiczny). Religie powstały tysiące lat temu gdy nie było lodówek, światła czy gumowych prezesów więc te rzeczy nie były wtedy zabronione. Teraz najtęższe głowy radzą co stare księgi mają na myśli i decydują np, że żydzi nie mogą włączać światła w sabat, otwierać lodówek a katolicy zakładać prezesów. No i wczoraj miałem właśnie takie pytanie sumienia - czy sanki nie są zimowym substytutem wózka, czy chustowemu talibowi wypada wozić dziecko w sankach? Ponieważ jestem jedynym znanym sobie chustotalibem więc sam sobie odpowiedziałem, że sanki są ok
a teraz na poważnie
W jeleniej Górze jest 15cm świeżego śniegu. Oczywiście tuż po pracy wyszliśmy na spacer na sanki na wały przeciwpowodziowe. Za dziecka jak był pierwszy śnieg w sezonie (lub weekend) to na wałach była chmara dzieci (myślę, że spokojnie 100). Co 50 metrów kolejne stanowiska do zjeżdżania, skocznie, czasem bazy wojenne do rzucania się śniegiem. Wczoraj na całych wałach oprócz nas były 2 osoby (a było jeszcze jasno)!!! Gdzie są dzieci na sankach? Czy one zjeżdżają w tym czasie na wirtualnych sankach na kompie?