Ellaroo YsabelZamieszczone przez Monetete
![]()
Możecie powiedzieć, że mało "męska", ale mojemu to nie przeszkadza![]()
Ellaroo YsabelZamieszczone przez Monetete
![]()
Możecie powiedzieć, że mało "męska", ale mojemu to nie przeszkadza![]()
Helena --> luty 2008
Kalina --> wrzesień 2009
Amitola Studio - Fotografia noworodków i starszych dzieci, fotografia rodzinna, ciążowa, ślubna - Jelenia Góra, Legnica, Wałbrzych, Wrocław
Mój blog
Moim zdaniem zachustowani faceci wyglądaja bardzo męsko i seksownie.![]()
Mój M lubi nosić w chuście. Chociaż motać go muszę ja. Zawsze przed spacrem pyta sie czy wózek czy chusta. Oczywiści ma nadzieję że powiem - chusta.
![]()
Magda - mama Dominiczki ( 17. 09. 07) i Michałka ( 14.03.2011) i Milenki (21.08.2012)
Dobrze wiedzieć, że panowie są "podotelerancyjni", bo ja właśnie zgodnie ze wskazówkami męża co do koloru zamówiłam u Ani podzikaZamieszczone przez mart
A odkąd mamy MT cieniutkiego od Vegi, to Kuba się w chustę nie chce motać.
Nosidło Ergo, co je chwilę przymierzał mu nie podeszło.
Powiem szczerze, że odkąd mamy tego miętka to nawet ja się nie chcę w chustę motać.....
Mój Robert to najpierw stwierdził, że te chusty to jakiś mój wymysł ale teraz sam przyznaje, że to naprawdę dobra rzecz szczególnie, że mieszkamy a drugim piętrze i kiedy on rano jest w pracy to ja z młodym mogę wyjść a nie siedzieć w domu i czekać aż ktoś mi wózek zniesie (nie mogę dźwigać). No i dzisiaj poszliśmy na dłuuuugi spacer na nasze wzgórza nad Wisłą co z wózkiem byłoby niemożliwe, poza tym mały nie chce spać w dzień, jedynie pouch go usypia. Reasujmując coraz częściej słyszę "to weź zapakuj małego" ale niestety sam nie chce się motać ani założyć poucha. Twierdzi, że to niemęskie i bardzo denerwują go ludzkie spojrzenia w naszą stronę, więc wiem, że nie chciałby wzbudzać zainteresowania a u nas w chuście to niemożliwe.
"Umysł jest jak spadochron. Nie działa, jeśli nie jest otwarty." Frank Zappa
Dorota, mama Mateusza - 06.05.2008
Tak, jeszcze chciałam dodać, że mój też przed wyjściem mówi: "a chustę wzięłaś", "chyba bierzesz chustę" albo "to lepiej go weź w chustę". Kiedyś kazałam mu przyznac mi rację, że chusta jest odkryciem życia. Przyznał rację![]()
moj m traktuje chuste jako rzecz praktyczna - ale tylko i wylacznie praktyczna. wiec: mota sie i nosi gdy trzeba (czyli gdy mnie nie ma w domu, gdy jestem to mu po prostu nie daje szansy)
wiem, ze chcialby nosic malego na plecach, ale jest jakis zablokowany i nie potrafi tak podwinac ramienia zeby podeprzec pupe malego przy motaniu, wiec nie ma to sensu.
probowalismy ergo, byl zbulwersowany komplikacjami![]()
czasem nosi mile w MT, ona uwielbia, za to on nie cierpi MT, lubi ja nosic w 2x (i swietnie mota), tym razem to ona juz nie chce, bo jest tylem do kierunku jazdy![]()
moje dzieci: Jacob (2003), Alexander (2004), Mila (2006), Nicolas (2007) i Maya (lipiec 2012)
Doradca po kursie średniozaawansowanym Die Trageschule ® Dresden
Moj maz czasem jak musial załozył chuste, ale sie wstydził troche w niej na ulice wychodzic. Nabyłam nosidło ergonomiczne glownie z mysla o nim i dzis sie do sklepu z Luska na plecach przeszedł po czym stwierdził, ze to nosidło "to dziadostwo" i ze chusta lepiej "owija"![]()
![]()
Prosze sie nie sugerowac subiektywnym zdaniem mojego meza, ja to nosidło uwielbiam![]()
Mój m jak na razie też nieprzekonany do chust. Ostatnio stwierdzil, że w życiu w tym na ulicę nie wyjdzie, ale może następnym razem spróbuje u rodziców w ogródku... Wierzę, że zlapie bakcyla, tym bardziej, że ostatnio mlody drze się w wózku niemilosiernie.
Franek na MT jeszcze za maly, ale jak podrośnie to spróbuję tak go przekonać do noszenia.
Justyna, mama Michalinki 20.03.2006 i Franka 21.02.2008
Mój niemąż do pierwszej chusty podszedł dość sceptycznie i generalnie jakos jak do jeża. Potem przekonał sie - najpierw jak zobaczył jak Kuba lubi być noszony, jak się uspokaja i wycisza, to namawiał, żebym go nosiła. Po miesiącu sam się namówił i bardzo polubił. I wygodę i bliskość
Ma własną chustę, a teraz zamawiały właśnie ergo - na plecy miał jakoś obawy zarzucać (tym bardziej że dziecko ucieka)
Oj, i zapomniałam go pochwalić - propaguje noszenie! Wszystkim kolegom i koleżankom opowiada, jakie to super i dobre i zdrowe. Głośno i ostentacyjnie krytykuje wisiadła.
I namówił swoją szefową na nosidło ergonomiczne - bo chust się trochę bała![]()
Mój Robert od niedawna też tak ma. Wczoraj byliśmy u jego babci (babcia chustami jest zachwycona), przyszła jakaś starsza ciocia i kiedy widziała jak się motam powiedziała, że jej córka też ma takie coś ale fajniejsze ze sprzączkamiZamieszczone przez barrbarra
![]()
Na to Robert się oburzyła i powiedział "ciocia tego nie porównuje, tam dziecko wisi a nie jak tutaj!"
Normalnie w szoku byłam, mam nadzieję, że to mały krok do jego zachustowania
![]()
"Umysł jest jak spadochron. Nie działa, jeśli nie jest otwarty." Frank Zappa
Dorota, mama Mateusza - 06.05.2008
Moje kochanie wczoraj nosiło Arka w pozyczoneym anntenkowym MT. Kiedy wchodziliśmy do budynku, w którym mieści się bank, zobaczyliśmy jak w wąskich drzwiach męczy się pani z wózkiem. Kiedy zaczęliśmy jej pomagać, zaczęła narzekać, że wąskie drzwi, strome schody jak tu z wózkiem wejść..na to moje kochanie: TRZEBA BYŁO SOBIE CHUSTĘ KUPIĆ I WSZĘDZIE SIĘ WEJDZIE..babka się uśmiechnęła i poszła.."Szprytny" się zrobił ten mój przyszły małż..;P a pomyśleć, że jeszcze 5 miesiący temu mi stękał, że po co nam chusta..)
codzienność płata figle...
Justi mój tez na początku nie był przkonany..ale z czasem, najpierw po domu nosił, potem na "osiedlowe" spacery, a później to miasto..jak np. szliśmy do miasta, to prosiłam, by wziął Arka do chusty, bo sięnienajlepie czuję..i tak kilka razy i polubił..zwłaszcza jak zobaczył, że Arek szybko się uspokaja i zasypia..teraz jesteśmy na etapie przekonywania do MT..oj się muszę napracować..
![]()
codzienność płata figle...
Mój mąż na początku się ze mnie śmiał, ale teraz mnie w noszeniu wspiera duchowo i finansowo
A sam teraz nosi, bo musi. Ręka po złamaniu i operacji, a jedną ciężko podnieść 10 kg, ogarnąć Małego. Więc, gdy muszę coś zrobić - zakładam mężowi kółkową i jakoś sobie radzą.