Już po testowaniu, co stwierdzam z dużym żalem i mój M też.
Było to najwygodniejsze nosidło ergo jakie mieliśmy okazje nosić. Młody już prawie nienośliwy, M. woli wózek a to ergo włożył, dzieć wskoczył na plecy i poooszliiii..... w pole, na prawie 2 godziny
Ja na początku miałam problem z rozciągnięciem panela pod pupą dziecka, ale on jest mocno niezależny, po włożeniu na plecy przemieszcza się czasem i robi "hopki" i rzeczywiście wtedy muszę nad tym chwilę popracować.
Teraz konkrety:
Dla mnie nosidło było trochę za duże. Skrócone maksymalnie szelki i tak były ciut za długie. Przez to pasek "piersiowy" wypadał troszkę za nisko. Ale mimo to było mi wygodnie
Pas biodrowy też dla mnie ciut za luźny. Ale to wszystko przy szyciu na wymiar jest do dopasowania.
Olbrzymi plus (zdanie moje, M.-a i Czarnej_Żaby: ciężar dziecka pięknie wpada w pas biodrowy, nie wisi na ramionach dzięki czemu jest naprawdę komfortowo!
Bardzo podobało mi się że miejsce wszycia szelek w panel (to dolne, pod pachą) jest dość nisko, podtrzymuje stabilnie panel i nie uciska ramion.
Natomiast mam wątpliwości co do jednego elementu - mianowicie klamer, szczególnie tych przy pasie biodrowym. Dociągnięty pas poluzowuje się, nie wiem czy to kwestia klamry czy zbyt śliskiego pasa.
Żeby klamry trzymały przełożone są "na lewą stronę", czyli zewnętrzną stroną do ciała. Z tym że wtedy trudno jest je dociągnąć bo trzymają z kolei zbyt mocno.
Mam też wrażenie że klamerki na szelkach - te od skracania szelek, powinny być wszyte "do góry nogami". Jest tam miejsce na włożenie palca, dzięki czemu łatwo można poluzować szelki.
Porównałam klamry przy nosidle z klamrami w moim plecaku, jest tak:
Klamra biodrowa - założona "normalnie" trzymała moim zdaniem trochę za słabo:
Więc założyliśmy ją odwrotnie, zresztą tak założona do nas przyszła od poprzedniej testującej:
Klamry pasów naramiennych są tak:
I przesuwają się niezbyt łatwo (chodzi o skracanie, bo trzymają dobrze). Nie jestem pewna czy u góry tej klamerki nie widać miejsca na włożenie palca, tak jak w moim plecaku?
Może gdyby ją zamontować "do góry nogami" przesuwałaby się łatwiej?
Ale to takie nasze spekulacje, nie znam się - po prostu tak sobie pokombinowaliśmy.
A podsumowując - genialnie wyważone, pięknie wykonane nosidło które trzeba koniecznie szyć na miaręMój wielki M stwierdził "wreszcie nosidło dla mnie", ja czułam się w nim super mimo luzów a Dzieć nie chciał zejść z pleców żadnemu z nas.








Odpowiedz z cytatem