u mnie Inka. Bo mi pasuje do wszystkiego (ja muszę mieć chustę dobraną kolorystycznie do stroju, inaczej nie daję rady). A ostatnio jeszcze ch-mt z simonka neobulle...bo mi się go szybciej wiąże po prostu, i nawet nie musi mi pasować do wszystkiego, bo uzywam go na dworze pod polarem...
Doradca noszenia [/FONT]ClauWi® po kursie zaawansowanym
Szkoła rodzenia i naturalnego rodzicielstwa GAJA - http://www.gaja-szkolarodzenia.pl/
Szkoła noszenia TULIPANNA - http://www.tulipanna.pl/
Stowarzyszenie "Poznań w chuście"
Mama Zosi (04.2007), Zuzi (02.2009) i Justynki (04.2013)
Mam jedną długą chustę - diagonalnego girasola, który naprawdę dużo z nami przeszedł, a teraz służy za chustę pokazową i huśtawkę, bo nosimy się w nosidle od Oli, które zresztą też wykorzystujemy na całego![]()
hmm, u nas takie nie ma. Raczej wiążemy się w tę która akurat jest najbardziej pod ręką. Jeżeli już to w domu- jako najchłodniejszy- jest Didymos żakardowy używany.
Mamy jedną chustę wiązaną (pasiak Nati) i jedną kółkową (a jakże, też Nati). Ekonomicznie tak. Wiązana jest nieoceniona na spacerach, w hipermarketach i wtedy, kiedy w domu zanosi się na długie noszenie. Kółkowa króluje w domu oraz w trakcie powrotów ze spacerów wózkowych - Bartek w pewnym momencie ma dość uwiązania w wózku i głośno o tym informuje. Właśnie pora zacząć go ubierać w dość śliski kombinezon i nie wiem jak to rozwiążemy..
Innymi słowy - powinnam postawić pomnik obu moim chustom![]()