Mamo trójki, po pierwsze gratulacje, ze się tak przykładasz do plecaczkowych ćwiczeń za chwilę będziesz wiązać z zamkniętymi oczami! Patrząc na fotę zwróciłabym uwagę na dwie rzeczy: dociągnięcie chusty w górnej części i ułożenie nóżek. Co do tego drugiego - po zakończeniu wiązania delikatnie wzięłabym za nóżki pod kolankiem i podciągnęła kolanka nieco do siebie. Mówisz, że maluch jeszcze sam nie siedzi, tak więc uważałabym na stawy biodrowe - nóżki powinny byc nieznacznie odwiedzione, a kolanka na wysokości pępka.

Dociągnięcie chusty na plecach nie jest łatwe, bo właśnie te rączki sprawiaja problemy rzeczywiście, sztywne i twarde zabawki odciskają się na mamowych plecach...można spróbować z sucharkiem, ale wtedy są okruszki

Najczęściej jest tak, że niesiedzący maluch leży na chuście, gdy umieszczasz go na plecach. Z drugiej strony może trzymać też łapką kawałek materiału - ten nadmiar to jest właśnie to, co nie pozwala Ci wygodnie rozłożyć na ramionach i dociągnąć tak, żeby rączkom było wygodnie.

Dlatego zanim zaczniesz manewry z pasami idącymi do tyłu spróbuj uwolnić pasy materiału będące przy główce dziecka. Mam nadzieję, że zdjęcie pomoże to sobie wyobrazić:



Zrób to najpierw z jednej, później z drugiej strony, poczujesz ile materiału zostało uwolnione. Kontynuuj wiązanie z dociąganiem kawałka po kawałku. I daj znać, jak poszło

Kasia