szanowne grono! dziś stwierdziłam, że dojrzałam do pierwszej plecaczkowej próby największy stres to włożenie małej na plery, o dziwo nie było jednak aż tak źle (może dlatego że była w szoku, co znów ta matka wariatka wymyśliła)
zastanawiam się czy młoda nie powinna być trochę wyżej zawiązana - tylko jak to zrobić, zeby była wyżej?? no i chyba trochę za słabo dociągnęłam górne krawędzie, bo mi się mała trochę odchylała, co widać na zdjęciach... miałam wrażenie, ze chestbelt ciągnęło mi do góry i stąd te luzy na krawędziach (ale może tylko mi się wydawało )

generalnie mnie było bardzo wygodnie, a mała nie protestowała bardziej niż przy innych wiązaniach z przodu (bo zwykle trochę protestuje przy motaniu) więc myślę, że próba pomyślna, a każda następna będzie lepsza (powiedzcie że tak, please)

a oto foty (znów z komóry, bo mama znów podprowadziła mi aparat - muszę jej zabrać klucze do mieszkania)