Pokaż wyniki od 1 do 20 z 59

Wątek: Czego potrzeba, aby wychowywać bezpieluchowo

Mieszany widok

  1. #1
    Chustomanka Awatar bigbabs
    Dołączył
    May 2008
    Miejscowość
    West Midlands,UK
    Posty
    852

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez meryenn Zobacz posta
    Witam was,
    mam rodzic na poczatku kwietnia i kusza mnie te "zabiegi", zwlaszcza, ze cale lato przed nami tylko zastanawiam się nad jednym. Pytanie sie powtarza, ale konkretnej odpowiedzi nie bylo. Jak zaczac? Czy juz w szpitalu wysadzac placzace dziecko przed przystawieniem do piersi? czy nie zakladac mu pieluchy? w szpitalach chyba cieplo jest to to problem nie bedzie, chociaz takie dziecinki to zmarzlaczki sa. czy np ten pas sumo i tetra? i pod to kocyk welniany, tak? musi byc zfilcowany? czy zwykly tez da rade? moze by go wylanolinowac tak jak welniane otulacze?
    dałabym sobie spokój w szpitalu, chyba że bardzo Ci zależy wysadzam małą od urodzenia, ale rodziłam w domu. Dopóki była smółka - jakieś ściereczki stare, złożone pod pupę (odprały się ). Potem byla tetra i kocyk.Nie uzywalam ubranek przez kilka pierwszych tyg. Spi na kocyku wylanolinowanym i na to pieluszka flanelowa. Jak masz pytania, to chetnie odpowiem.

  2. #2
    Chustonówka
    Dołączył
    Mar 2010
    Miejscowość
    Warszawa
    Posty
    46

    Domyślnie

    My zaczęliśmy zabawę z nocnikiem koło 5-6 miesiąca i synek szybko załapał z robieniem siusiu, choć w pieluchę też szło. Po kolejnych dwóch, trzech miesiącach (wakacyjnych, więc byliśmy w rozjazdach i mniej konsekwentnie sadzaliśmy na nocnik) - zaczął robić kupę tylko do nocnika. Poza jakimiś drobnymi wpadkami wynikającymi z naszego gapiostwa, praktycznie nie mamy od 6 miesięcy kupy w pieluszce. Od jakiegoś czasu przerzuciliśmy się na tetrę i otulacz - trochę pluję sobie w brodę, że wcześniej jechaliśmy głównie na huggiesach, ale tak było praktyczniej - nasza wygoda wzięła górę. Poza tym za mało mamy pieluch wielo..., no chyba muszę się zaopatrzyć w większą ilość, żeby nie było tak - jeden dzień w wielo, jeden w pampersach, bo pieluchy schną.

    Co do zaczynania, to z drugim synkiem mam zamiar zacząć nocnikowanie dużo wcześniej - kusi mnie, żeby z noworodkiem, ale dopiero po powrocie do domu i pewnie zanim się ogarnę, to z tydzień minie. W szpitalu to nie bardzo sobie wyobrażam i to nie tylko ze względu na kogoś, kto może krzywo patrzeć, ale też ogólne zmęczenie i zamieszanie. To już chyba nie warto się szarpać o te kilka dni.
    Synkowie są uroczy!!!
    Jacek ur.16.11.2009
    z niecierpliwością czekamy na drugiego chłopca - planowo 04.2011

  3. #3
    Chustonówka
    Dołączył
    Mar 2010
    Miejscowość
    Warszawa
    Posty
    46

    Domyślnie

    A. w Mothercare widziałam nocniki turystyczne, które składają się do całkiem małych rozmiarów i przyznam, że kusi mnie to, bo jak jeździmy gdzieś, to zawsze zwykły nocnik pod pachą. Ktoś korzysta z takiego wynalazku? Ciekawa jestem, czy to praktyczne, czy też przydatne jedynie na wakacje?
    Synkowie są uroczy!!!
    Jacek ur.16.11.2009
    z niecierpliwością czekamy na drugiego chłopca - planowo 04.2011

  4. #4
    Chustofanka Awatar satey
    Dołączył
    Feb 2011
    Miejscowość
    Białystok
    Posty
    368

    Domyślnie

    Jestem gorącą zwolenniczką wychowania bezpieluchowego, ale póki co nie mam na koncie spektakularnych sukcesów.
    Co do rozpoczęcia wychowania bezpieluchowego to potwierdzam, że w szpitalu można sobie darować. Warto dać sobie czas i dziecku na oswojenie się z nową sytuacją.

  5. #5
    Chustonówka
    Dołączył
    Mar 2011
    Miejscowość
    Bydgoszcz - Londyn
    Posty
    16

    Domyślnie Potrzebna mi porada - konsultacja ;)

    Najpierw podam szybciutko link do tych chińskich spodenek: http://continuum-family.com/index.ph...ex&cPath=11_26 , bo w którymś poście padło pytanie - nie wiem jednak czy pytanie nadal aktualne, bo było to ładnych kilka miesięcy temu... Faktycznie dość trudno dostać takie rzeczy zdaje się, że w całej Europie... ja znalazłam jedynie na stronach amerykańskich, kanadyjskich i australijskich... albo po prostu tak marna ze mnie poszukiwaczka...

    A teraz do rzeczy. Jak tylko tu trfiłam to wiedziałam, że bezpieluchowe wychowanie to coś dla nas. Mała miała około 4 miesięcy jak zaczęliśmy - czyli bardzo niedawno. Cóż mam duży mętlik mimo, że praktykujemy już około miesiąca. Nie jestem pewna, czy wysyła sygnały. Na siusiu to na pewno nie, na kupkę czasem tak, czasem nie. Najczęściej objawia się to stękaniem i jęczeniem. Ale czasem mnie to zmyla, bo ona podobnie stęka jęczy jak się nudzi lub jak chce jeść, no i czasem kupka ląduje w pieluszce a czasem w nocniczku. Starałam się wprowadzić timing, no okazuje się, że kupka najczęściej była raz dziennie w okolicach południa (rewelka dla mojego rozkładu dnia, bo z reguły o tej porze jestem jeszcze w domu), ale jak się okazuje nie ma reguły. Ostatnio zaczęłam wprowadzać stałe pokarmy no i nagle kupka pojawiła się 3 x dziennie. No nic, na to trzeba być przygotowanym
    Natomiast jeśli chodzi o siusiu, to do południa ma co 15 - 20 min. Czy to nie za często? Może jest podziębiona? Ale innych objawów przeziębienia nie przejawia. Poza tym trwa to od początku jak zaczęłam ją wysadzać. A może to mała pojemność pęcherza? Po południu różnie - z tendencją do dłuższych okresów - nawet do godziny. Do tego wszystkiego te siusiu to czasem pokaźna ilość a czasem po prostu plamka o średnicy około 3-4cm. Czy tak to powinno wyglądać?

    Jeśli chodzi o nocki, to owszem budzę się na karmienie, a co z siusiu? Kup raczej w nocy nie ma. Nie mam lekkiego snu, więc może i ona stęka/wierci się na siusiu jakiś czas zanim się przebudzę, a ja po prostu nie słyszę/czuję. A jak się już obudzę to mokro... No i znów nie ma reguły co do czasu. Najczęściej w okolicach ok. 23:00 pojawia się mokra pielucha, ale trudno mi tu wyczuć ile razy siusiu jest zrobione, bo do tej pory używałam huggisów na nocki. Potem musi być przewinięta do 4 rano, bo jak nie to przeleci przez huggisy. No i potem zdecydowanie o 7, bo jak nie to znów na pewno huggisy nie pomogą... W niedalekiej przyszłości przymierzam się do tetry. Tylko, jeśli znów będzie to częstotliwość co godź. to nie wchodzi w grę, bo jednak wyspać się muszę, chociaż tyle o ile - ja teraz, bez wysadzania, sypiam tyle o ile...

    Czy któraś z doświadczonych mogłaby to jakoś skomentować, poradzić, podzielić się podobnym doświadczeniem? Bo może coś przeoczyłam, o czymś nie wiem? Na coś jeszcze zwrócić uwagę?
    Ostatnio edytowane przez martuszkas ; 11-03-2011 o 23:40

  6. #6
    Chustofanka Awatar Agnieszka
    Dołączył
    Dec 2007
    Miejscowość
    Wrocław
    Posty
    458

    Domyślnie

    Właśnie przyuważyłam w ofercie sieciówki KappAhl tycie majteczki, już od rozmiaru 50/56 - może się komuś przyda.

    http://www.kappahl.pl/article/figi_541482

  7. #7
    Chustonówka
    Dołączył
    Dec 2011
    Miejscowość
    Warszawa
    Posty
    3

    Domyślnie

    Cześć.
    Wysadzaliśmy z mężem synka od urodzenia. Zdarzały się wpadki, ale mały zrozumiał bardzo szybko po co jest miska i że się do niej siusia i robi kupkę.
    Potem zrobił się bardzo ciężki (jest w 97 centylu) i fizycznie nie dałam rady go trzymać nad nocniczkiem (jeszcze nie siedział więc go nie sadzałam. Postanowiliśmy z mężem, że poczekamy aż zacznie sam siedzieć i wtedy będziemy go sadzać na nocniczku. Teraz siedzi. Ale nie wiemy kiedy się załatwia. On wygląda jakby nie odróżniał swoich bączków od kupy. Poza tym nie ma stałych pór (rozszerzamy dietę) i właściwie może zrobić kupę o każdej porze.

    Wcześniej wiedzieliśmy kiedy robi kupkę, teraz są on "tajne".

    Pocieszano mnie, że to taka faza robienia kup tajniaków. A ja myślę, że straciliśmy to. Synek dawał nam znać ale nie zwracaliśmy na to uwagi.

    Czy da się to jeszcze odzyskać? Mam wrażenie, że Samko się całkiem rozregulował i przestał sam zwracać uwagę na swoje potrzeby

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •