Pokaż wyniki od 1 do 16 z 16

Wątek: pytanie do mam dzieci odpieluchowanych

Mieszany widok

  1. #1
    Chustomanka Awatar pulcheria
    Dołączył
    Apr 2008
    Miejscowość
    Zabrze
    Posty
    587

    Domyślnie pytanie do mam dzieci odpieluchowanych

    Od tygodnia odpieluchowuję moją 20-miesięczną córę. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazywały na to, że jest już gotowa. Efekt tygodnia jest taki, że częstotliwość sikania zmniejszyła się od co 30-45 minut do co 2-3 godziny. Czyli, ze nauczyła się "magazynować", a nie posikiwać (Zuza jest pampkowa, nie stosowałyśmy EC).
    Kupy sygnalizuje wszystkie, siuśki sporadycznie. Ja biegam za nią i maniakalnie dopytuję, czy chce jej się siusiu, jak mija czas w którym wydaje mi się, ze powinna sikać. Widzę, że młodą już wkurza to dopytywanie ciągłe. Jak nie dopytam, to raczej sika w majty (w trakcie sikania zgłaszając, ze chce jej się )-podejrzewam że jak się nazbiera, trudniej jej zdążyć.
    No i mam pytanie do doświadczonych: pytać, czy pozwolić jej się zsikać? Nie bardzo mam pomysł, w którą stronę teraz.
    Ania, mama Jaśka (26.08.04), Zuzi (14.03.08), Jagódki (18.04.16) i Józia (31.01.19)

  2. #2
    Chusteryczka
    Dołączył
    Apr 2008
    Miejscowość
    Cieszyn
    Posty
    1,994

    Domyślnie

    Ja pytałam i przypominałam: "pamiętaj, żeby wołać siku"
    A jak mówił, że nie chce, ale już długo nie sikał, to szliśmy i tak na kibelek i z reguły siku było.
    Młody długo popuszczał w majtki po kropelce i dopiero wołał

  3. #3
    Chustofanka
    Dołączył
    Mar 2008
    Miejscowość
    Gdańsk
    Posty
    407

    Domyślnie

    U nas podobnie było w pierwsze dni jak biegała bez pampka tzn wołała jak była w trakcie robienia albo właśnie zrobiła ale spokojnie tłumaczyłam, że ma mówić jak chce siusiu i tak do skutku też było przypominanie ale jak dziecko się denerwuje to trochę odpuść bo się zniechęci a jak czujesz że długo już nic nie siusiał to poprostu tak bez mówienia na nocnik tak jakby to była najnormalniejsza rzecz na świecie. Bo czasami dziecko z przekory nie chce iśc na nocnik chociaż już po nogach leci ( u nas tak jest w ten sposób sprawdza moje granice). A i z pójścia do łazienki też robimy czasami zabawę tzn " szybko, szybko biegniemy na siusiu".


  4. #4
    Chustoholiczka Awatar Ruda
    Dołączył
    Jul 2007
    Miejscowość
    to tu to tam :)
    Posty
    3,181

    Domyślnie

    ja upierdliwie pytalam i przypominalam, zreszta do tej pory mi sie to zdaza, choc hanka juz dawno sama to kontroluje
    Hania - 01.01.2007 r.
    http://okiemrudej.wordpress.com/

  5. #5
    Chustomanka Awatar pulcheria
    Dołączył
    Apr 2008
    Miejscowość
    Zabrze
    Posty
    587

    Domyślnie

    No właśnie, dopytywanie ją wkurza, ale boję się że jak zostawię "na zywioł" to nie nauczy się mówić, ze jej się chce. Może wyjściem jest tak jak pisze Myrra sadzanie bez podpytywania, a przypominanie, że jak się jej zachce, to ma mówić.
    Ania, mama Jaśka (26.08.04), Zuzi (14.03.08), Jagódki (18.04.16) i Józia (31.01.19)

  6. #6
    Chustofanka Awatar Agata_h
    Dołączył
    Feb 2009
    Miejscowość
    Bytom
    Posty
    203

    Domyślnie

    Ja moją Zuzkę też zaczęłam odpieluchowywać jak miała jakieś 20 mies., ale szło nam strasznie opornie. Tak naprawdę to dopiero od 2 miesięcy kontroluje się, woła, że chce siku lub sama korzysta z nocnika. Jak zaczynałyśmy to też mi się wydawało, że jest gotowa. Skończyło się wstrzymywaniem kupek, krzykami, że nie chce na nocnik (mimo, że wcześniej już potrafiła z niego korzystać). Moje przypominanie, "pamiętaj, żeby zawołać siku", przynosiło skutek odwrotny niż zamierzony. Na szczęście mamy to już za sobą. Życzę powodzenia
    Agata - mama dwóch małych złośnic:
    Zuzina (13.06.2007)
    Zosina (2.10.2008)

  7. #7

    Domyślnie

    Ala się sama szybko odpieluchowała (rok i 2 mies, sama) I byłoby wszystko OK, gdyby nie... babcia która się nią zajmowała miała irytujący zwyczaj pytania co jakiś czas "chcesz siku?" i niezależnie od odpowiedzi, zawsze przeczącej sadzała małą na nocnik. Na efekt nie trzeba było długo czekać, efekt, który udało się wyplenić dopiero w przedszkolu. Mała zaczęła sikać w majty - potrafi zawołać, ale się skubana nauczyła że jej i tak nikt nie słucha w tej kwestii, poza tym zasikanie się to świetny sposób aby zwrócić na siebie uwagę. Zawsze na wyjeździe - z dala od babci (z którą mieszkaliśmy) potrafiła zawołać, nawet jak babcia wyjeżdżała na dłużej to w domu też wołała. Jak wyprowadziliśmy się na swoje problem się zmniejszył - po początkowym okresie nie sikania zaczęła nam popuszczać w majty. Walczyłam na rózne sposoby, w końcu wzięłam na przeczekanie, zaczęłam zakładać jej wkładki higieniczne do majtek i ignorować problem. Zniknął on jak poszła do przedszkola. O dziwo w domu jeszcze przez jakiś czas popuszczała, w przedszkolu nigdy. Moim zdaniem ta nadmierna koncentracja na kwestii sikania, to ciągłe pilnowanie i przypominanie doprowadziło do takiego a nie innego końca (podobno mąż w wieku córki chował się za firankę i tam sikał więc i w nim mama problem sikowy swoją nadgorliwością wywołała).

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •