Widziałam to na sierpniówkach te mnie przeraziło...dobrze chociaż że dziwczyna zapytała zanim kupiła..
Widziałam to na sierpniówkach te mnie przeraziło...dobrze chociaż że dziwczyna zapytała zanim kupiła..
Alicja ( 18 08 09) Stasiu (13 09 12)
ja miałam takie badziewie...
firmy infant ale wyjątkowo podobne
w użyciu było 3 razy, siedmio czy ośmiomiesięczna Natalka po krótkim spacerze z samochodu na plażę była równie mokra i zgrzana jak połówek który ją niósł
tylko, że ja wtedy o chustach nic nie wiedziałam a superopis w aukcji niestety mnie przekonał
pozbyłam się tego narzędzia tortur i teraz zgrzytam zębami jak widzę maluchy zainstalowane w takim ustrojstwie
edit: zostałam chustonoszką![]()
Ja też takowe dostałam - nie użyłam ani razu, już uświadomona byłam![]()
A. 27.01.2009 B. 22.09.2010 M.14.07.2015
Akredytowana Doradczyni po kursie Akademii Noszenia Dzieci
chustomama.pl
tam jest mocny nacisk na opinie ortopedyczne, ze niby to dobre jest na kregoslup noszacego, ale o kregoslupie dziecka niewiele.
mnie tez cisnienie skacze, tym bardziej, ze az strach pomyslec jak wiele osob jest pozbawionych wyobrazni. szczerze mowiac, gdy jeszcze nic nie wiedzialam o chustach, nosidelkach ani tym bardziej o dzieciach (na dlugo przed pojawieniem sie Niny), widok takich dyndajacych nozek w tego typu wisiadlach zawsze powodowal u mnie dreszcze, bynajmniej nie ekscytacji. zawsze sobie myslalam-"to nie moze byc wygodne!"
okazuje sie, ze przeczucia mialam sluszne...;/
a najgorsze sa te chwalebne peany pod oferta tego jegomoscia...brr!
Te dyndające nóżki mogą się w nocy przyśnić
4 lata temu też miałam wisiadło, ba nawet 2 ale dziecko szybko zweryfikowało jakość ustrojstwa. Zresztą nam też było mega niewygodnie.