Oj chustowanie wciąga- granica owszem dla mnie też lezy w ...portfeluniestety...
Choc aby nosic nie trzeba wiele kasy-ja zaczełam od samoróbki, aby sprawdzić czy dziecku się spodoba. Spodobało no i zaszalelismy-BB najpierw, a później kolejne-coraz lepsze...wciąga myśl,że tyle jest chust których jeszcze się nie dotknęło, nie zawiązało. Ale przeszła mi chęć nabywania, w momencie gdy znalazłam swój ideał- jedwab mmmm (swoja droga zakupiony u joawoj)...
A pamiętam czasy kiedy pukałam sie w głowe, że ktos chce w takiej drogiej chuscie nosić dziecko, przeciez ulewa, prac trzeba recznie itp. Niesprzedawalne mam 4 chusty i pewnie tak zostanie /aha mąż ma jedną/.