No właśnie jak w temacie. Chodzi mi o psychikę dziecka, bo to że kręgosłup jest nienaturalnie wygięty to widać.
Tak intuicyjnie wydaje mi się że noszenie przodem do świata jest dla mojej młodej nienajlepsze. Ja na jej miejscu bym nie chciała żeby dużo niezrozumiałych obrazów przesuwało mi się przed oczami, a mamy nie było w zasięgu wzroku.





Odpowiedz z cytatem

Ja nosze Orlinka praktycznie tylko na moich plecach, czasami na brzuchu w chuscie. Mlody bardzo lubi byc na moich plecach, kiedy robi sie marudny i spiacy, zaczyna bawic sie moimi wlosami i wtulac sie w mnie. 