Pokaż wyniki od 1 do 8 z 8

Wątek: A co to...? Miś Koala!

  1. #1
    Chustofanka Awatar gyokuro
    Dołączył
    Aug 2009
    Miejscowość
    Lublin
    Posty
    169

    Smile A co to...? Miś Koala!

    Tak odpowiadam

    Pani w okienku na poczcie od razu z rezerwy w podejściu do mnie i Lu w chuście zmieniła się w szeroki uśmiech

    Inna pani na osiedlu jak tylko mnie widzi, to pyta o moją Koalę Nawet, jak jestem z Młodą w wózku!

    A Lu ma taki kombinezonik cienki, niby futerkowaty, beżowawy, z uszkami na kapturku, z łapkami na podeszwach stóp... Miś - no, może nie koala, ale miś
    Kasia, mama Juliusza (15.04.2003) i Laury (10.05.2009)

  2. #2
    Chustoguru Awatar sylvetta
    Dołączył
    Aug 2009
    Miejscowość
    Lublin
    Posty
    7,114

    Domyślnie

    no to miło! Podnosisz mnie na duchu - z jakiej ty dzielni w naszym Kozim Grodzie? bo u mnie na Kunickiego to niestety ciemnota. dzis poszłam na przechadzke ciuchlandową. Od dwóch starych bab usłyszałam, ze dziecku kręgosłup wyginam. Jedna zaczęła biadolić , ze kiedys to sie dzieci szanowało i do piatego miesiaca do pionu nie podnosiło. A u drugiej to widok mojej Blanki słodko kimajacej w "peniskach didymoska" wywołał skojarzenia- DZIECI PORZUCANE W INDIACH NA ULICACH...
    Taaa...

  3. #3
    Chustofanka Awatar gyokuro
    Dołączył
    Aug 2009
    Miejscowość
    Lublin
    Posty
    169

    Domyślnie

    Taaa, ja też zaliczyłam parę światłych bab. Poszłam głosować z Lu zachustowaną, jeszcze w elastyku, i w sumie jej nie było za bardzo widać. W windzie sąsiadka mnie uświadamiała, że to za małe dziecko, żeby tak, a potem w tej komisji od głosowania też, że zaduszę...
    Ale ja mieszkam chyba w zagłębiu chustowym Lublina - na LSM-ie, na os. Konopnickiej. Sama tu nie jestem
    A z podnoszeniem do pionu - moja własna babcia przy obydwojgu moich dzieciach ostro próbowała protestować jak podnosiłam. Nawet raz poszła ze mną na szczepienie starszaka i wypytała lekarkę. Niestety, nie przekonała jej. Ale - jak kupiłam dla Lu chustę (bo Julek nie miał takiego szczęścia...), to poza jedna uwagą o przyduszeniu na samym początku, były już same miłe chwile, włącznie ze wspomnieniami, jak to za jej czasów się dzieci w chuście nosiło
    Sylwia, nie łam się - grunt, że Ty wiesz, że jest dobrze, że małżonek się cudnie chustuje (i prezentuje ), no i (co najważniejsze!), że Blanka czuje się ciepło, bezpiecznie i milusio!
    Kasia, mama Juliusza (15.04.2003) i Laury (10.05.2009)

  4. #4
    Chustoholiczka Awatar dankin-82
    Dołączył
    Oct 2009
    Miejscowość
    Lubin
    Posty
    4,582

    Domyślnie

    gyokuro koala mówisz ale jaki piękny Luśkowy musisz młodej fote cyknąc

    odnośnie nas: moje młode mają w zwyczaju natychmiast paktycznie zasypiac "noszone" więc i z racji tego im nogi tylko wystają z miecia i już nie zliczę ile razy babeczki mi bezczelnie zaglądają czy dzieciak żyje

    ostatnio Kulka na spacerze wyciągając mt mówi: mamo wiąż i to szybko obserwująca nas kobieta w akcji długo zbierała szczenkę z ziemii że dzieciak tak sam z siebie chce byc "związany"
    K mama Kulki i Kropki

    „Gdy dziecku dajesz książkę, zbroisz jego serce, a duszy jak ptakowi światłe przynosisz skrzydła”.

  5. #5
    słoneczny_blask
    Guest

    Domyślnie

    ...
    Ostatnio edytowane przez słoneczny_blask ; 01-01-2014 o 14:48

  6. #6
    Chusteryczka Awatar agatkie
    Dołączył
    Mar 2008
    Miejscowość
    Łódź
    Posty
    2,800

    Domyślnie

    W sumie ja się wśród takich starszych osób raczej z życzliwością spotykałam. To pokolonie naszych mam wydaje mi się być bardziej nastawione negatywnie (chociaż akurat moja własna mama jest bardzo za noszeniem). Mnie najczęsciej wszyscy pytają nie czy dziecku jest wygodnie tylko czy mi nie jest za ciężko.

    OT: dankin-82 miło Cię tu spotkać .
    Certyfikowany Doradca noszenia ClauWi®


  7. #7
    Chustoholiczka Awatar nemhain
    Dołączył
    May 2009
    Miejscowość
    Warszawa, Mokotów
    Posty
    3,501

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez agatkie Zobacz posta
    W sumie ja się wśród takich starszych osób raczej z życzliwością spotykałam. To pokolonie naszych mam wydaje mi się być bardziej nastawione negatywnie (chociaż akurat moja własna mama jest bardzo za noszeniem). Mnie najczęsciej wszyscy pytają nie czy dziecku jest wygodnie tylko czy mi nie jest za ciężko.
    .

    Potwierdzam

    u nas w sklepiku osiedlowym na Młodego mówią "krasnoludek" bo chodzimy w czerwonym polarze dla dwojga



  8. #8
    Zosia Samosia Awatar JJ
    Dołączył
    Nov 2010
    Miejscowość
    Nibylandia
    Posty
    9,445

    Domyślnie

    lubie takie misiowe ubranka ... Julia ma teraz taki rozowy plaszczyk z uszkami

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •