Chyba się zapętlam z EC.
Łapiemy siuski od ponad m-ca i czasem idzie lepiej, czasem gorzej. A mój problem jest taki, że nie widzę żadnych znaków sygnalizujących potrzebę u mojego syna. Nic. Wysadzam go głównie w stałych punktach dnia i na intuicję, ale sukcesy zależą tylko od mojego! zaangażowania w wysadzanie. Za to sukcesów z obserwacji zachowania podczas wypróżniania brakOd dłuższego czasu jesteśmy na tetrze i mojemu synowi obojętne jest czy ona sucha jest, czy mokra.
Czy w takim przypadku EC ma sens? Bo wydawało mi się, że sedno w tym, by odpowiadać na potrzeby dziecka w momencie ich wystąpienia, a ono nauczy sie je kontrolować. A przy takim tylko mamo-stronnym łapaniu myślę, że dziecko może nauczyć się, co najwyżej sikać "na zawołanie". Ale jak mu się zachce w międzyczasie, to i tak zrobi bez krępacji w pieluchę.
Do pracy czas wracać, to mnie takie wątpliwosci nachodzą
![]()