Mysza rośnie, przesłania mi cały świat (w przenośni i dosłownie). Trzeba pokonać więc wewnętrzne opory i wrzucić dziecko na plecy W manduce ten manewr jako-tako opanowałam, ale cały "myk", by zrobić to w chuście.

Raz kozie śmierć Dziś Mysza wylądowała na maminych plecach. I JESTEM Z SIEBIE DUUUUMNA
Wiem, ze niepodociągane, wiem, że od ideału daleko, ale plecak prosty podoba nam się bardzo!

Pogłaskajcie po główce i powiedzcie, że tak strasznie to nei wygląda