Witajcie, ostatnio spacery byly dla nas meczące, wojtuś odmowil chodzenia, jezdzenia na rowerku, hulajnodze, upodobal sobie wozek, a Marysia nie chciala byc w wiązance przodem do mnie, w plecaczku też marudzila (lubimy sie na siebie patrzeć), kółkowej nie opanowalam, bo za kazdym razem bolal mnie odc ledzwiowy kregoslupa (mam zalecenie rehabilitanta, żeby zawsze nosić pas biodrowy, bo on mi ogranicza wstrzasy, a te są szkodliwe dla mojej wady). No i w ciemno zamowilam scootababy i to byl dla mnie strzał w dziesiatke. Jestem po 5 dlugich spacerach (wojtuś w wozku szczesliwy, Marysia w pozycji biodrowej, lub gdy jest spiaca z przodu. Place zabaw to tylko jeden ruch i dzieciaki ladują w hastawkach, zjezdzalniach. Probowalam też nosić na plecach ale Marysia jakoś ma wielka potrzebę patrzenia mi prosto w oczy... Kregoslup nic mnie nie boli (nawet po 3 km a w zasadzie 2 razy 3 km), moge nosic spokojnie na kurtce ubrane dziecko, szybko zakladam, w domu mam prawie caly czas na sobie to nosidlo i jak tylko mój slodziak wyciaga raczki, bo chce zobaczyc co gotuję, to od razu wkladam ją do nosidełka. No i dla mnie wazne-nie garbie sie w tym nosidle, w aplx zawsze bylo widać moje zgarbienie, nie wiem czemu... poza tym w aplx wrzynala mi sie klamra w pas, tu ma pasek chroniący... ciesze sie, że znalazlam alternatywe doawozka podwojnego, wiązanej (ktora z sentymentu uzywam czasem dla wyciszenia Marysi) i aplx i mt (innych nie testowalam). Pozdrawiam, Ewa
Ps. niebawem zamieszczę zdjecia



. Jestem po 5 dlugich spacerach (wojtuś w wozku szczesliwy, Marysia w pozycji biodrowej, lub gdy jest spiaca z przodu. Place zabaw to tylko jeden ruch i dzieciaki ladują w hastawkach, zjezdzalniach. Probowalam też nosić na plecach ale Marysia jakoś ma wielka potrzebę patrzenia mi prosto w oczy... Kregoslup nic mnie nie boli (nawet po 3 km a w zasadzie 2 razy 3 km), moge nosic spokojnie na kurtce ubrane dziecko, szybko zakladam, w domu mam prawie caly czas na sobie to nosidlo i jak tylko mój slodziak wyciaga raczki, bo chce zobaczyc co gotuję, to od razu wkladam ją do nosidełka. No i dla mnie wazne-nie garbie sie w tym nosidle, w aplx zawsze bylo widać moje zgarbienie, nie wiem czemu... poza tym w aplx wrzynala mi sie klamra w pas, tu ma pasek chroniący... ciesze sie, że znalazlam alternatywe doawozka podwojnego, wiązanej (ktora z sentymentu uzywam czasem dla wyciszenia Marysi) i aplx i mt (innych nie testowalam). Pozdrawiam, Ewa
Odpowiedz z cytatem





