Moje sody i kwaski "tak se" zadziałały. Teraz pranie śmierdziało kwaskiemi było raczej sztywnawe, zwłaszcza ręczniki, a dopraniu plam raczej nie można powiedzieć
![]()
Na razie nie mam pomysłu, co dalej, może kilka razy przepuszczę pieluchy (+ ręczniki jako wypełniacz bębna) z jakimś płynem do prania w 60 stopniach i potem parę płukań im zrobię. No i jak ja piorę, to wrzucam piłeczki do prania, żeby zmiękczały wsad. A mąż udaje, że piłeczek nie widzi i nie wrzuca![]()





Odpowiedz z cytatem