mi sie kilka razy zdarzylo i zapinalam pas, tylko nie przez srodek plecow dziecka a jakos z boku.
mi sie kilka razy zdarzylo i zapinalam pas, tylko nie przez srodek plecow dziecka a jakos z boku.
w komunikacji miejskiej walcze jak lwica o miejsce siedzace bo inaczej to jest bardzo niebezpieczne (hamowanie, ludzie sie opierają nawzajem, plecaki latają, a cięzko utrzymać pion z dodatkowymi 11kg na plecach/brzuchu itd)
było wygodnie bo dobra taksa wybieram, szybko bo krótka trasa, bez obaw bo odpowiedzialnie podjęłam tę decyzję, zapięty pas pod i nad dzieckiem (jak w ciąży).
oj no to oczywiste że nie przez ciałko dziecka, czyli się da,
a w jakiej pozycji miałaś dzieiątko?
mama Oliwii od 12.02.2010 godz 5:07
a ja mam prośbę o zaprzestanie wymiany informacji na temat, który prowadzi do naruszenia przepisów drogowych.
klikam tu od października 2007...mama magdalenki [07.07] i marcela [08.09]
Akademia Noszenia Dzieci - współzałożycielka i trenerka - szkolenia na doradcę noszenia w chustach i nosidłach miękkich
niewazne w jakiej pozycji, w jakiej by nie bylo w razie wypadku po prostu zgniatasz dziecko i uderzasz nim o siedzenie z przodu. albo otwiera sie poduszka powietrzna i jeszcze gorzej. nie wierze wlasnym oczom, ze takie rady sie tu pojawiaja
pisalam w tym watku na poczatku co nam sie zdarzylo nie tak dawno- wyjazd z domu ot taki, po bulki do sklepu. i co? przy predkosci 20 km/h zsunelo nas do rowu, auto polozylo sie na boku. dziecko bylo w foteliku oczywiscie. mnie poobijalo, mialam pare siniakow. moge sobie tylko wyobrazic co by bylo jakbym wpadla na genialny pomysl przewozenia mlodej w chuscie. bo NAPRAWDE przy nawet tej slimaczej predkosci rzucalo w srodku niezle. to bylo 3km od domu. wiec to kompletnie nie ma znaczenia czy trasa jest krotka, czy dluga. nie wozi sie dziecka bez fotelika, koniec kropka.
Pomijając całą resztę w tym temacie - my też nie mamy samochodu i mieć nie będziemy.
Fotelik mamy. Kupiliśmy od znajomych używany - najpierw ten mały, teraz większy.
Kupiliśmy, bo mój tato ma samochód, brat ma, szwagierka ma - a my z nimi czasem jeździmy.
Taksówkami też jeździmy czasem.
To nie jest wielki wydatek, ale bardzo ułatwia życie
Poczytaj ten wątek od początku. I popytaj szukaja - na pewno odpowie, dlaczego jazda w autobusie z dzieciem w chuście jest czymś innym niż jazda samochodem z dzieciem w chuście
W samochodzie fotelik, koniec i kropka. Jedyne ustępstwo jakie uczyniłam to na wyjazd zagraniczny zabrałam tylko podstawową część fotelika Jacka i w wypożyczonym samochodzie jeździł przodem do kierunku jazdy. Julek miał też zabrany swój fotelik.
Natomiast mam pytanie podobne. Co w samolocie z dzieckiem na kolanach? Czy te pasy są bezpieczne? Rozumiem, że mój utrzyma mnie na siedzeniu w razie ostrych turbulencji, o gorszych sytuacjach aż strach myśleć. Ale ta dziecięca wersja pasa to budzi moje ogromne wątpliwości. Nie wiem, czy byłabym go w stanie utrzymać by nie przywalił gdzieś głową. Czy może jednak chusta i przypięty rodzic?
JUlcza (16.04.2006), JAcusiowa (9.05.2008) i MAćkowa (14.12.2012) mama Magda
http://jama-jujamy.blogspot.com/
z samolotem mam podobny dylemat. lecialam z mloda w sumie cztery razy i dwa z tych czterech byla przypieta tym pasem. dwa pozostale spala w chuscie i stewardesa mowila, ze w chuscie jest rownie bezpiecznie. nie wiem, nie jestem przekonana ani do jednego ani do drugiego.
w PL samochodu nie mamy a fotelik i owszem bez fotelika sie nie ruszam z dzieckiem w aucie ot co. w Ca w prowincji gdzie mieszkam jakby mnie zlapali z dzieckiem bez fotelika czy w chuscie czy bez kierowca by stracil prawo jazdy o obydwoje mielibysmy sprawe karna
qrcze dziewczyny ja nadal się dziwię że można tak narażac własne dzieciaki, mnie nie przekonuje że trasa łatwa szybka krótka itd itd ja nie pozwalam ruszyc autem nawet na parkingu gdy dzieciaki mam nie zapięte w fotelikach, powiedzcie dużo trzeba, wystarczy jeden wariat który nie widzi naszego auta i właśnie cofa wprost na nas
koszt fotelika naprawdę jest niewielki, my jak jeszcze nie posiadaliśmy auta kupiliśmy fotelik i to był u nas wydatek obowiązkowy! teraz są fajne firmowe nówki dośc tanie na każdą kieszeń, w tym względzie mnie się nie przekona że nie można
a i odnośnie "metod" zapinania pasów z zamotanym dzieckiem hmmmm komentowac nie będę![]()
K mama Kulki i Kropki
„Gdy dziecku dajesz książkę, zbroisz jego serce, a duszy jak ptakowi światłe przynosisz skrzydła”.
Ja jak muszę siedzieć przodem do kierunku jazdy staram się siedzieć lekko bokiem. Nie wiem czy to skuteczne, ale jakoś pewniej się czuję, bo daje mi to subiektywne poczucie, że w razie czołówki nie przygniotę dziecka swoim ciałem, tylko główną siłę uderzenia przyjmie ramię z boku.
Nie wiem, czy mam rację i obym nie musiała nigdy sprawdzać.
Jesli chodzi o jezdzenie z dziecmi bez fotelikow - 1 kg ciala malenstwa osiaga wage 1 tony podczas wypadku - lecac z tylu samochodu do przodu cialo dziecka moze kierowcy obciac (!!!) glowe.
Mialam tylko lub az raz wypadek - Julia na szczescie zostala u dziadkow na noc. Samochod uderzyl nas w lewy bok, akurat tam gdzie jest fotelik dziecka. Mysle ze byloby po niej! Mimo,ze bylaby w foteliku. Nie wyobrazam sobie co by sie stalo jakby nie byla zapietaNam fotele rozlozyly sie na plasko, okulary (z mojej twarzy-jestem kierowca) znalazly sie w bagazniku (!), uderzylam porzadnie glowa w kierownice, a A mial cale obtluczone ramie - prawdopodobnie od uderzenia we mnie - ale nie jestesmy tego do dzis dnia pewni. A stalo sie to jak jechalismy moze 20km/h, pare metrow od domu.
Juz wogole sobie nie wyobrazam, ze ze mna w chuscie mialaby byc wtedy Joasia![]()
Kilka postów wczesniej padło pytanie czy dzwonic na policje jak sie widzi dziecko niezapiete - ja mysle ze dzwonić.
Moja siostra miała awaryjna sytuację - musiała zawieźć natychmiast dziecko do szpitala a dyspozytorka powiedziała ze karetak najwczesniej za 40 min dojedzie (to było na wsi glębokiej) - nie było fotelika - trudno dziecko w samochód i jazda do szpitala 20 min drogi - i po drodze stał patrol - zatrzymali, ale jak sie zorientowali co sie dzieje - sami eskortowali samochód do szpitala zeby bezpiecznie dojechać. Policjanci też ludzie.
a druga sytuacja to moja własna - kiedy mó tata kiedys przywióżł mi syna bez fotelika (5 km)- nakrzyczałami powiedziałam, ze wole sama na piechote go przyciagnać jesli ma go tak odwozić - zakupiłam kolejny fotelik i dałam mu do samochodu.
A na argument ze 3 dzieci woził i nie było fotelików, odpowiadam - tak ale i mniej wariatów było, a mimo wszystko raz łapałeś mnie zebym przez przednia szybe nie wyleciała.
Jak dzis to pamietam. jechalismy do znajomych i przed auto jadące przed nami wybiegł chłopczyk w moim wieku czyli jakies 6 lat. Tamten samochód w bok do rowu - a tata miał dylemat - tez do rowu i zgnieść tamtych, na drugi pas pod tira, czy po hamulcach i w chłopca...wybrał chłopca - jechał wolno więc chłopiec miał tylko porządnie obtłuczony bok, ale ja przeleciałam z tylnego siedzenia na przednią szybę, miała wstrząs mózgu i rozcięty łuk brwiowy. mama zemndlała...
a gdyby prędkośc była większa pewnie rozbiłabym tą szybę...
dlatego staram sie jak ognia unikac sytuacji gdzie nie mam fotelika a muszę jechać, kombinuje jak mogę, dzwonie po ciotkach wujkach, zeby mi dowieżli fotel itd. chciaz ja samochodu własnego nie mam - to jednak foteliki dal młodszego mam 2 (ostatnio dokupiłam) zeby jeden w domu a drugi u dziadków, dla starszego w domu mam podkładke i fotel u dziadka na dłużśze trasy. i przyznam ze ten drugi dokupiłam po dłuzszych dyskusjach jak ta na forum.
Dobrze, że chociaż niektórych to zastanawia.Tak sie zastanawiam, czy można i czy jest to bezpieczne, wejść do auta z dzieckiem w chuście i tak odbyc podróż, nie mamy zamochodu i nie bedziemy mieli fotelika samochodowego (no bo po co bez auta)ale jak mi sie zdarzy korzystać z taksówki lub jakiejś innej niespodziankowej przejażdżki, to mogę z dzidzią w chuście??
No bo po co fotelik bez auta? Dla bezpieczeństwa.
Przecież chusta to tylko kawałek materiału - tak jak nie daje miłości, tak samo nie daje bezpieczeństwa! Tu nie chodzi o magię tylko prawa fizyki:bezpieczniej w chuscie niz na kolanach
1. Pas bezpieczeństwa jest skuteczny tylko jeżeli jest prawidłowo założony, a wiec przebiega przez środkową część obojczyka do biodra (stąd w samochodach pojawiła się regulacja punktów zaczepienia pasów). Poniższe sposoby nie spełniają tego podstawowego warunku:
Dodam, że pas samochodowy, gdy jechałam z młodą zachustowaną nie przechodził przez nią. Górny tak jakby włożony między mnie a nią, a dolny pod jej pupą. Więc w razie czego pas trzymał mnie, a ja trzymałam młodą chustą.W razie wypadku przywiązane dziecko dodatkowo ciągnie mamę do przodu, a pas trzyma ją za szyję. Jeżeli traktować, że osierocenie dziecka jest mniejszym złem, to ten sposób podróżowania jest godny polecenia.Siedziała z tyłu, z małym w chuście i zapiętym pasem pod małym i nad nim.
2. Prawidłowo założony pas chroni przed obrażeniami tylko przy niewielkich prędkościach, powiedzmy "miejskich". Przy większych jedynie zwiększa szanse przeżycia (procenty były przytoczone wcześniej). Zatem jeżeli dziecko jest przed mamą, nie zależnie, czy w chuście czy bez, to w razie wypadku jest masakra.
Co gorsza dziecko znajduje się w miejscu nie przewidzianym przez projektantów, więc np. poduszka może być dodatkowym zagrożeniem.
Przy większej prędkości ciało matki po prostu zmiażdży dziecko. Przy czym prędkości zderzających się samochodów sumują się.Zatem jeżeli nasz nawet stoi, a drugi jedzie bardzo szybko to skutki mogą być poważne. Mówienie, ze będziemy wolno i uważnie jechać jest po prostu oszukiwaniem się.
Inna sprawa:
To jest zbytnie uproszczenie. Nawet fotelik nie gwarantuje bezpieczeństwa (był przykład wcześniej) tylko je zwiększa. Po pierwsze musi być, podobnie jak pasy, poprawnie użyty. Np. fotelik odwrócony tyłem przy aktywnej przedniej poduszce jest śmiertelnie niebezpieczny. Po drugie, w grę wchodzi jakość fotelika (co wcale nie jest równoznaczne z wysoką ceną - więcej można poczytać na http://fotelik.info). Nie znaczy to oczywiście, że wszystko jedno jak się wozi dziecko tylko, że nawet używając fotelika, trzeba cały czas zwracać uwagę na bezpieczeństwo. IMHO lepiej kiepski fotelik, niż żaden.Fotelik rowna sie bezpieczenstwo
I na zakończenie:
Jeżeli jest to sporadyczne, z potrzeby i z odpowiedniozapiętymi pasami.....
Jak mawiał Kubuś Puchatek: Wypadek to jest taka dziwna rzecz - nigdy się nie wydarza, dopóki się nie wydarzy.kiedy nie ma fotelika a do przejechania jest kawałek, względnie bezpiecznej drogi...
I jeszcze parę wizualizacji. Nie pokazują bezpośrednio poruszanego zagadnienia, ale może sprawią, że ktoś się przestanie zastanawiać czy jest bezpiecznie bez fotelika
http://www.youtube.com/watch?v=C4xhL...eature=related
a jeżeli ktoś jest nie wrażliwy na łagodne apele:
http://www.youtube.com/watch?v=cG_P6dU3cg0
http://www.youtube.com/watch?v=VKAMO...eature=related
http://www.youtube.com/watch?v=bATRpI_KF7E&NR=1
http://www.youtube.com/watch?v=2BDZR...eature=related
http://www.youtube.com/watch?v=6BFR2...eature=related
http://www.youtube.com/watch?v=y-FV1...eature=related
http://www.youtube.com/watch?v=kVp4h...eature=related
Ostatnio edytowane przez asia889 ; 13-01-2010 o 19:37