a mną targają sprzeczne emocje.
z wszystkich sił jestem zdania, że MUSI BYĆ FOTELIK i jest.
ale były już sytuacje pt. autostrada a malina sinieje od płaczu.i wyjmowałam.
policzyłam.wyjęłam Hankę z fotelika 4 razy.
źle mi z tym, czuje się jak głupia koza której brak konsekwencji.paraliżuje mnie strach o bezpieczne dojechanie i modlę się wtedy o to.
ale to zrobiłam. bo wiem, że Dzieć płacze przez moją głupotę- jazdę w czasie kiedy jest głodna, senna lub było za duzo wrazen i teraz chce się przytulic.
zycie weryfikuje mnostwo moich planów pt MOJE DZIECI NIGDY/ZAWSZE

daje ciała, wiem. ale się, cholera, staram.(tak, wiem, o kant d... starania w razie wypadku)
Wy nigdy nie wyjmujecie?