Cytat Zamieszczone przez va Zobacz posta
tez bez fotelika nie woze i nie ma innej opcji, acz jakbym musiala taksowka szybko smigac, bo nie daloby sie inaczej, to uwazam, ze zamotane dziecko jest bezpieczniejsze niz luzem. przeciez.

btw jak widze dziecko luzem w aucie, dzwonie na policje. zawsze. taki czyn spoleczny.

btw 2
uwielbiana przez nas tu ksiazka "rozwoj psychiczny dziecka od lat 0 do 10" radzi, by w celu zlagodzenia objawow choroby lokomocyjnej zajc dziecko np. zabawa na podlodze samochodu
nie, bezpieczniej jednak samo. albo zginei na miejscu albo przezyje. przycisniete cialem doroslego albo zginie na miejscu albo bedzie mialo rozlegle obrazenia, wieksze niz jakby przez szybe polecialo..

co do tematu- raz, RAZ jechalam z Michalem bez fotelika, na rekach, 900m w nocy- na pogotowie. jak sciagnal na siebie herbate.
na szczescie sie okazalo ze herbata nie byla az tak goraca i w tydzien sladu nei bylo. maz sie czolgal tym autem...

mialam nawet w wozu go wiezc, tyle ze po tej herbacie zalalam biedaka od stop do glow lodowata woda zeby nie zdzierac ubrania ze skora...

ehh ciary mnie przechodza...

zdarzylo mi sie za to wiezc pare razy michala w foteliku 9-18 mimo ze ma prawie 5 lat, no ale wazy 16,5kg...