Jadę sobie pociągiek podmiejskim z Mała w MT. Za nami już trzy godziny podróży, więc Mała ucięła sobie drzemkę. Kilkuletni chłopiec zwrócił na nas uwagę i mówi do mamy: Popatrz dzidzia śpi u pani na plecach. Ana to mama, dość przytomnie: A bo widzisz, pani ma na plecach taki specjalny plecaczek, do którego można włożyć takie małe dziecko (nadmienię, że moje dziecko ma prawie 19 miesięcy i 11 kg wazy) i je nosić, zeby było wygodnie. Ujęła mnie wzmianka o wygodzie. Plecaczek mnie rozbawił, ale wdzięczna byłam, że nie padło słowo 'nosidełko', którego się spodziewałam
