Widać że marsylskie zawiera oliwę z oliwek, ale oliwa oliwie nierówna. Może być na przykład "olio di sansa grezzo", z oliwek ale niejadalna, pozyskiwana z wytłoków za pomocą środków chemicznych(to tylko taki przykład; nie twierdzę że takiego właśnie dodają).
Co do ekosensu to znam panią szefową niejako osobiście i wiem jakich surowców używają.
Oczywiście nie musisz mi wierzyćOczywiście mydło marsylskie może Twojej skórze posłużyć wyśmienicie, niezależnie od tego z czego powstało
I tak jest o niebo lepsze niż 99,9% mydeł dostępnych ogólnie.
Mnie ono akurat służy przeciętnie - wysusza. (off topic: najbardziej makabryczne było dla mnie mydło Alep, bardzo zachwalane i popularne swego czasu wśród ludzi z zacięciem do eko kosmetyki. Mnie wysuszyło do tego stopnia, że na twarzy i rękach miałam ranki a skóra mi schodziła płatami. Jednakowoż sa ludzie, którzy mydłem alepskim myją sobie nawet zęby i nic im nie jest. Jak wspomniałam - to kwestia indywidualnej wrażliwości)