Tak mi się jeszcze przypomniało.
Byliśmy w sierpniu w Tatrach, tłumy straszne ale dla nas to był jedyny możliwy termin.
I co widziałam? ZERO mt, JEDNĄ chustę na Słowacji i dziesiątki wisiadeł. Z trzylatką w żółciutkim MT wzbudzaliśmy pozytywne zainteresowanie, było trochę pytań i sporo komentarzy typu "ale ma maluch wygodnie".
Może tylko mi się wydawało, ale miałam wrażenie, że rodzice z dziećmi w nosidełkach patrzyli jakoś dziwnie