mnie tutaj na polnocy dzikiej intryguje najbardziej to, ze kazdy kto mial cos wspolnego z dziecmi wie co to chusta, mowia ze nosili/ nosza. paru moich znajomych nosi, kilka osob zachustowalam sama. ale na ulicy/ w sklepach ani widu ani slychu. przemykaja jakos bokiem ci chustonoszacy chyba... na palcach moge policzyc napotkane noszace osoby.